O zdobywaniu małymi krokami nowych serc dla Głosu Boga: «Prawdziwe Życie w Bogu» na Gibraltarze

Na początku sierpnia 2001 skontaktowała się ze mną Anna Fisher z Anglii. Powiedziała, że wraz z ojcem Tony’m Sullivan’em planują wizytę na Gibraltarze. Chcieli w jej trakcie przedstawić przesłania „Prawdziwego Życia w Bogu”. Prosili, abym im towarzyszyła. Anna podjęła się zorganizować taką wizytę, gdyż jej córka Diana, mieszkająca i pracująca na Gibraltarze, przeżyła nawrócenie po przeczytaniu książki „Mój Anioł Daniel”, opowiadającej o początkach „Prawdziwego Życia w Bogu”. Ojciec Tony zaś został wybrany przez Vassulę jako jeden ze świadków, który może mówić o orędziach  w jej imieniu w czasie oficjalnych spotkań. Vassula zaaprobowała zamiar tej podróży i wizyta została zorganizowana od 16 do 20 września 2001. Znaliśmy się już wszyscy z pielgrzymki do Ziemi Świętej, w której uczestniczyliśmy jako członkowie Stowarzyszenia Prawdziwe Życie w Bogu, w marcu 2000 r. Sama mieszkam w południowej Hiszpanii i wydało mi się opatrznościowe towarzyszenie podróżnikom, gdyż odwiedzam Gibraltar regularnie od kilku lat i znam go dobrze. Swój pierwszy różaniec kupiłam niegdyś w sklepie przy katedrze właśnie w Gibraltarze. Wtedy nauczyłam się też modlitwy różańcowej. Wizytę podjęliśmy w duchu jedności, gdyż Anna i ojciec Tony są wyznania rzymsko-katolickiego, a zaś należę do kościoła anglikańskiego. Annie towarzyszył jej mąż-anglikanin. Planowaliśmy spotkanie z ich córką Dianą, również wyznania rzymsko-katolickiego.

Gibraltar jest terytorium zależnym Wielkiej Brytanii i wysuniętym najbardziej na południe punktem Półwyspu Iberyjskiego. Większość mieszkańców pochodzi z Portugalii, Włoch, Malty, z Anglii i Hiszpanii. Językiem urzędowym jest więc angielski, chociaż mieszkańcy bardzo często posługują się hiszpańskim. Około 75% ludności jest wyznania rzymsko-katolickiego, ale mieszkają tu również przedstawiciele innych wyznań: anglikanie, muzułmanie, żydzi, hindusi. Wszyscy mają swoje własne miejsca kultu. Jedna rzecz jest tam bardzo widoczna i zauważalna dla wszystkich: harmonijny duch jedności, panujący wszędzie.

Wyszedł po nas na lotnisko znany mi już wcześniej o. George McGrail. Ponieważ lot z Anglii był opóźniony o. George i ja mieliśmy możliwość porozmawiać o orędziach „Prawdziwego Życia w Bogu”. Zna on Vassulę od kilku lat i zorganizował dla ojca Tony’ego nocleg przy katedrze. Napomknął mimochodem, że on i większość kapłanów wyjeżdża z Gibraltaru następnego dnia na cztery dni... Ponieważ było późno, postanowiliśmy wszyscy spotkać się następnego dnia rano, aby zastanowić się, jak najlepiej podzielić się Hymnem Bożej Miłości z mieszkańcami Gibraltaru w tej nieoczekiwanej sytuacji.

Następnego dnia, wypoczęci, ale nieco rozczarowani wyjazdem kapłanów, postanowiliśmy poszukać pomocy u naszej Błogosławionej Matki. Diana zabrała nas do miejsca kultu Matki Bożej. Kaplicę, która była poprzednio meczetem, zbudowano przypuszczalnie przed 1309 r., a w 1462 Hiszpanie przekształcili ją w kaplicę chrześcijańską. Umieszczono w niej figury Dziewicy i Dzieciątka – obie ukoronowane. Najświętsza Panna jest przedstawiona z berłem oraz z trzema kwiatami symbolizującymi Miłość, Prawdę i Sprawiedliwość. Pani Europy, jak jest nazywana, to Patronka Gibraltaru, a u mieszkańców wyraźna jest pobożność maryjna. Odwiedzają to miejsce także pielgrzymi z zagranicy. Portilo, hiszpański historyk z XVII w., w swoich książkach opisuje wiele cudów, które miały tu miejsce. Wszyscy czuliśmy obecność Matki Bożej i pokój – Jej dar dla nas.

Ojciec Tony poprowadził naszą modlitwę różańcową, prosząc o Jej radę. Modliliśmy się również za młodzież z Gibraltaru i Hiszpanii. Od tej chwili nasza wizyta toczyła się swoim własnym torem. Pewna znajoma, mieszkająca w Hiszpanii, dała mi kilka numerów telefonów do ludzi, którzy – jak przypuszczała – mogliby się zainteresować pismami Vassuli. Rzeczywiście dzięki nim mogliśmy przekazać informacje o Vassuli i jej misji.

Pierwszą osobą, z którą się kontaktowaliśmy był Henry Earl. Henry ma żonę i pięcioro dzieci. Szóste ma się narodzić w grudniu. On i jego żona posiadają duży dom rekolekcyjny dla młodzieży. Organizują i prowadzą dni skupienia, rekolekcje, przygotowanie do przyjęcia sakramentów, kursy katechetyczne, grupy modlitewne. Koncentrują się zwłaszcza na problemach młodych ludzi, którzy mieli kontakt z narkotykami, alkoholem. Henry to czołowa postać w tutejszym Ruchu Odnowy Charyzmatycznej. To była inspirująca wizyta i Henry serdecznie nas przyjął, a my mogliśmy mu zostawić książki i kasety video ze spotkań z Vassulą. Ojciec Tony opowiedział krótko o wezwaniu Vassuli i orędziach, jakie otrzymuje, ja zaś wspomniałam o mojej miłości do Maryi i Różańca Świętego w związku z nauką płynącą z „Prawdziwego Życia w Bogu”. Zaproszono nas do udziału w spotkaniu grupy modlitewnej, następnego wieczora. Mieliśmy przedstawić młodym ludziom przesłania otrzymane przez Vassulę.

Następne spotkanie było zaplanowane na środę rano, w parafii o. McGraila, przy kościele św. Pawła. Spotkaliśmy tam Adrianę. Wiedziała już coś o Vassuli i jej pismach, ale nie była nastawiona entuzjastycznie, ponieważ w poprzednich latach żywo odczuła negatywne reakcje na Kapłański Ruch Maryjny u jego początków. W końcu stwierdziła: „Jeśli Jezus chce, żebym poznała te orędzia, to zapoznam się z nimi”. Adriana prowadzi w parafii nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia i pomaga ubogim z Gibraltaru. Organizuje kuchnie dla ubogich, współpracuje z o. McGrailem. Zaprosiła nas do siebie po południu. Zaskoczyła nas i ucieszyła niespodziewanym darem: dwiema dużymi figurami Matki Bożej Fatimskiej oraz Róży Duchownej. Dała nam też plakat obrazujący Miłosierdzie Boże, który otrzymała od Zgromadzenia św. Faustyny. W tę środę rozmawialiśmy też z kilkoma innymi osobami i rozdaliśmy książki. Mieliśmy możliwość telefonicznego porozmawiania z kolejnym kapłanem, prosząc o spotkanie w czasie naszej następnej wizyty. Słyszał już o przesłaniach „Prawdziwe Życie w Bogu”.

Wieczorem przyłączyliśmy się do Henry’ego i jego niezwykłej grupy modlitewnej. Najbardziej zaskoczył nas fakt, że większość stanowili młodzieńcy w wieku od dwudziestu do trzydziestu lat. Mimo problemów z alkoholem i narkotykami ich wiara była prawdziwie widoczna i żywa, a my byliśmy świadkami uzdrawiającej miłości Jezusa obecnej w nich. Zaczęliśmy modlitwę od tej najpiękniejszej: różańcowej, którą prowadziła młodzież. Ojciec Tony wspomniał, że był to różaniec ekumeniczny, z powodu obecności anglikanów. Po spontanicznej modlitwie przemówił ojciec Tony. Mówił o orędziach „Prawdziwego Życia w Bogu” i o tym, jak Vassula była przygotowywana do podjęcia tej misji dla Boga. Wszyscy przyjęli to tak entuzjastycznie, że zabrakło nam książek i kaset. Będziemy modlić się za tych młodych ludzi, których serc może teraz dotknąć Bóg poprzez Swoje Słowa miłości. Obecnie uczestniczą oni w szkole ewangelizacji i wkrótce wyjadą, aby podjąć nowe zadanie przyciągania do Boga innych ludzi. W czwartek rano Anna musiała wziąć udział w spotkaniu wraz ze swoim mężem, więc uczestniczyłam sama we Mszy świętej, którą o. Tony odprawił w katedrze. Tego samego ranka poszliśmy wspólnie na anglikańskie nabożeństwo do kaplicy królewskiej. Byliśmy jedynymi obecnymi osobami, więc duchowny serdecznie nas powitał. Mieliśmy też możliwość krótko z nim pogawędzić i o. Tony mógł się przedstawić.  Mając na względzie słowa wypowiedziane do nas przez Jezusa: „Dziś wzrusza mnie głęboko każde najmniejsze działanie ze strony Moich stworzeń dla odbudowania Mojego chwiejącego się Domu. Jakikolwiek byłby to krok w kierunku jedności, całe Niebo się nim weseli. Każda modlitwa ofiarowana dla odbudowy Mojego Ciała zmniejsza gniew Mego Ojca. Gdy ma miejsce jakiekolwiek zgromadzenie w Moje Imię dla jedności - Moje błogosławieństwa wylewają się nad tymi, którzy Mnie kochają i którzy pomimo swej niedoskonałości, spełniają Moje żarliwe pragnienia.” (5.10.1994), mamy nadzieję, Jezu, że choć trochę wzruszyliśmy Twoje Serce. Ostatnie spotkanie u Diany umożliwiło nam ocenę wyników pierwszej wizyty w Gibraltarze. Wszyscy mieliśmy poczucie, że było to życzeniem Jezusa, abyśmy tam byli i że jest to żyzna gleba na przyjęcie orędzi „Prawdziwego Życia w Bogu”. Diana i ja będziemy kontynuować naszą współpracę, uprawiając te pierwsze ziarna, które wzeszły, ufając Bogu, że On poprowadzi nas naprzód, abyśmy w przyszłości złożyły mu obfity plon.

Judy Pattison, wrzesień 2001

Przekład z angielskiego: Katarzyna Radwańska