Ks. dr Michał Kaszowski
wykładowca teologii dogmatycznej na Wydziale Teologicznym
Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach

Czy Bóg mówi dzisiaj?

Przedstawiając polskiemu Czytelnikowi książkę Vassuli Ryden „Prawdziwe Życie w Bogu” – stanowiącą zapis jej mistycznych przeżyć – chciałbym zwrócić najpierw uwagę na kilka charakterystycznych i powtarzających się zarzutów i postaw wobec objawień prywatnych w ogóle, w tym również wobec tego właśnie objawienia.
Wielu ludzi odrzuca nie tylko posłania Vassuli, lecz także wszystkie inne objawienia prywatne. Uważają, że Bóg w przeszłości powiedział już wszystko, obecnie zaś milczy, bo ustanowił Kościół, aby wyjaśniał Pismo św. To prawda, że Jezus Chrystus ustanowił Swój Kościół, aby wszystkim pokoleniom przybliżał objawioną prawdę. Jednak Bóg nie jest Bogiem martwym, lecz żywym, potrafiącym mówić. „Dlaczego pragniecie, by wasz Bóg był milczący i martwy? Ja jestem Żyjący” (4.05.88). Psalm 135,16-17 mówi, że Bóg nie jest, jak bożki pogańskie, które mają „usta, ale nie mówią, mają oczy, ale nie widzą. Mają uszy, ale nie słyszą; i nie ma oddechu w ich ustach”. Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg, który obiecał pozostać z nami aż do końca świata, całkowicie różni się od wspomnianych przez psalm bożków.
Łatwo też chcemy Bogu wyznaczać swoje ramy wysuwając czasami tak zaskakujące zarzuty jak np., że objawienie trwa zbyt długo. Dlaczego długie objawienie miałoby być nieprawdziwe, a krótkie prawdziwe?

Przyjmowanie prywatnych objawień to irracjonalizm

Przeciwnicy (nawet wierzący) prywatnych objawień, proroctw, mistyki itp. wysuwają pod ich adresem zarzut irracjonalizmu. Otóż wydaje się, że można rozróżnić irracjonalizm w kręgu niewiary i wiary. Dla człowieka niewierzącego zarówno przyjęcie objawienia Pisma św., cudów dokonanych przez Jezusa jak i objawień prywatnych jawi się jako coś irracjonalnego, trudnego do zgłębienia samym tylko rozumem. Inaczej natomiast wygląda sprawa z punktu widzenia wiary. Odrzucanie możliwości prywatnych objawień, cudów przez wierzącego człowieka może być ocenione jako swoisty ‘irracjonalizm’, ‘brak logiki’ w dziedzinie wiary. Jeśli bowiem wierzy się np. we wszechmoc Boga, to dlaczego wyklucza się możliwość ciągłego ingerowania przez Niego w naszą historię również przez różne cuda, objawienia prywatne, nawet tak zaskakujące jak ‘poruszanie’ czyjejś ręki, co ma miejsce w przypadku Vassuli Ryden. ‘Irracjonalne’ również, dla wierzącego, wydaje się stwierdzanie – bez uprzedniego zaznajomienia się z jakimś prywatnym objawieniem – że jest ono fałszywe, ma pochodzenie szatańskie itp. Na jakiej podstawie można wydawać podobne (niestety częste) sądy, skoro nie zaznajomiło się uprzednio z treścią jakiegoś objawienia prywatnego?

Mnie Pismo św. wystarczy

Duża grupa ludzi negatywnie nastawionych do wszelkich zjawisk mistycznych, proroctw i prywatnych objawień mówi: „Mnie Pismo św. wystarczy”. To prawda, że nie można żadnego prywatnego objawienia stawiać ponad Objawienie przekazane nam w Piśmie św. Ale przecież pomimo niekwestionowanej pełni danego nam Objawienia czyta się książki teologiczne, komentarze do Biblii, słucha się homilii, wykładów, konferencji. Nikt nie odrzuca ich potrzeby, bo pomagają nam lepiej zrozumieć Pismo św., przekazane nam Boże Objawienie. Dlaczego więc słowo żywego Boga, kierowane dziś bezpośrednio do mistyków, nie miałoby posiadać dla nas żadnego znaczenia? Przecież prywatne objawienia mogą również pomóc nam lepiej zrozumieć Pismo św., zaktualizować jego treść do naszych czasów, przypomnieć ją. Objawienia te nie dodają oczywiście niczego nowego do zawartości Pisma św., chociaż pomagają wydobyć znajdującą się w nim treść.

Kościół nie zatwierdził

Wielu odrzuca prywatne objawienia mówiąc, że Kościół jeszcze ich nie zatwierdził. Niezatwierdzenie przez Kościół jakiegoś prywatnego objawienia nie oznacza, że jest ono nieprawdziwe i że autentyczne stanie się dopiero w momencie zatwierdzenia. Zwykle proces badania autentyczności różnych zjawisk mistycznych trwa długo. Czasem zdarza się, że autentyczne objawienie przebadane zbyt pospiesznie wywołuje początkowo sprzeciw, który jednak po latach zostaje pokonany i po jakimś czasie wizjoner i przekazane mu przesłanie dostępuje w Kościele rehabilitacji. Czasem sytuacja taka wynika z nieprzebadania ważnych faktów, czasem zaś z wrogości i nieufności wzbudzanej przez przeciwników Bożych dzieł. Przykładem może być bł. Faustyna Kowalska. Objawienia, których łaską obdarzył ją Jezus i wynikające z nich formy kultu Miłosierdzia Bożego, zostały w roku 1959 zakwestionowane i zakazane przez Święte Oficjum. Po niemal 20 latach wszelkie zakazy cofnięto, a Papież Jan Paweł II beatyfikował s. Faustynę. Drugi przykład to s. Iwona od Miłości, której proces beatyfikacyjny ta sama Kongregacja wstrzymała w roku 1962. Obecnie zaś powoli na nowo podejmuje się prace nad wznowieniem procesu informacyjnego o życiu tej niezwykłej francuskiej zakonnicy.
Niezatwierdzenie może więc wynikać z tego, że Kościół po prostu albo nie rozpoczął jeszcze badania danego objawienia prywatnego, albo też jeszcze nie zakończył swoich prac. Często fakt, że jakieś objawienia trwające przez dłuższy czas nie zostały przez Kościół zdecydowanie odrzucone – np. z powodu doktryny jawnie sprzecznej z Jego nauczaniem – stanowi pewną wskazówkę, iż mogą one mieć nadprzyrodzone źródło.

Bóg nie może mówić przez każdego

Niektórzy uważają, że Bóg faktycznie dawał łaskę przeżyć mistycznych, w przeszłości, wielkim, świętym zakonnikom, ale nie daje jej dzisiaj ani nie może się posługiwać osobami świeckimi, zwłaszcza takimi, które były w przeszłości daleko od Kościoła.
Fakty z historii Kościoła przeczą takiemu poglądowi. Uznane przez Kościół objawienia, np. w Lourdes czy Fatimie świadczą, że mogą je otrzymywać osoby świeckie – nawet dzieci.
Co się tyczy doskonałości moralnej odbiorców Bożych pouczeń, to czy Ewangelie nie mówią o różnych słabościach wybranych przez Jezusa Apostołów, o ich próżności, chęci znaczenia, o ich ambicjach, ułomnościach? Czy Jezus zrezygnował ze Swoich Apostołów dlatego, że w chwili cierpienia tchórzliwie uciekli od Niego wszyscy oprócz św. Jana? Czy św. Piotr nie pozostał nadal Opoką Kościoła, chociaż zaparł się Jezusa? Czyż nie na słabych, zastraszonych uczniów zstąpił Duch Święty w dzień Pięćdziesiątnicy? Ileż ksiąg natchnionych Nowego Testamentu zostało napisanych przez prześladowcę Kościoła Chrystusowego – św. Pawła! Ogromny zaś wpływ na kształtowanie się zachodniej myśli chrześcijańskiej miał nawrócony św. Augustyn, wyjątkowe narzędzie w rękach Boga. Również bardziej współczesne nam czasy znają ludzi, którzy dopiero na pewnym etapie swego życia odkryli prawdziwie Boga, stając się równocześnie Jego narzędziami. Można tu wspomnieć dla przykładu Charlesa de Foucauld, nawróconego żołnierza i światowego człowieka, założyciela licznych wspólnot zakonnych. Twierdzenie, że Bóg może się objawiać i posługiwać tylko nieskazitelnymi ludźmi, nie ma zatem uzasadnienia w faktach historycznych.
Jezus nigdy nie gardził ludźmi słabymi, lecz ich uświęcał i dos¬ko¬na¬lił. Kto uważnie przeczytał pisma Vassuli w porządku chrono¬lo¬gi¬cz¬nym, ten zauważy pedagogię Boga wobec niej, cierpliwe oddzia¬ły¬wanie, aby dać jej szansę coraz pełniejszego udoskonalenia się.

Zbytnia intymność przesłania

Wielu ludzi szokuje ogrom miłości okazywanej przez Chrystusa Vassuli. Objawienie poucza jednak, że Bóg jest nieskończoną Miłością. Marii Valtorcie Jezus powiedział, że nasze wyobrażenie nieskończonej miłości Boga wobec prawdziwej nieskończoności podobne jest do małego kamyka ustawionego przy potężnym masywie górskim oddzielającym kontynenty i sięgającym aż po chmury. Taką miłością Bóg kocha nie tylko Vassulę, ale – jak jej to wielokrotnie przypomniał – także każdego z nas. Każdemu z nas Jezus mógłby powiedzieć to, co powiedział do niej: „Moje dziecko, potrzebujesz Mnie. Twoja słabość przyciąga Mnie. Mnie, który jestem nieskończoną siłą, twoja słabość zachwyca” (15.10.88).
Niektórych czytelników pism Vassuli szokuje język Jezusa odsłaniającego Swoją ogromną miłość do niej. Chociaż Jezus zawsze mówi o miłości czysto duchowej, to jednak często posługuje się słownictwem zaczerpniętym z życia małżeńskiego, opisującym głęboką wzajemną miłość małżonków. Skąd bierze się ta trudność przyjęcia takiego sposobu wyrażania miłości Boga do człowieka? Otóż nam trudno zrozumieć nieskończoną miłość Boga do nas, gdyż jej nie widzimy bezpośrednio. Aby nam dać przynajmniej nikłe pojęcie o Swojej miłości, Bóg objawia nam ją w taki sposób, że porównuje ją do różnych form miłości, jakie znamy na ziemi. W samym Piśmie św. miłość Boża ukazana jest w taki właśnie sposób: raz jako podobna do miłości ojca (por. Łk 15,11-32) lub matki do swojego dziecka (Iz 49,15; 66,13); kiedy indziej jako miłość przyjacielska (por. J 15,15); jeszcze w innym wypadku jako miłość narzeczeńska lub małżeńska (por. Oz 1-3; Jr 2,2; 31,3n; Ez 16,1-43.59-63; Iz 54,4-8; 61,10; 62,4-5; Pnp 8,6n; Ps 45; Ef 5,23-27; Ap 20,9; 21,2-9). Gorąco polecałbym przeczytanie podanych fragmentów Pisma św. przed rozpoczęciem lektury pism Vassuli Ryden lub w momencie, kiedy język Boga wyda się komuś zaskakujący, ‘zbyt intymny’. I może jeszcze raz warto przypomnieć tutaj to, co Jezus wielokrotnie mówił autorce pism, że tak jak ją, kocha również wszystkich ludzi i każdy Czytelnik w miejsce jej imienia powinien wstawić własne.

Posłania Vassuli pochodzą od szatana?

Można spotkać osoby utrzymujące, że objawienia przekazywane przez Vassulę pochodzą od szatana, który najpierw chce zniszczyć samą autorkę, a potem czytelników jej książek. Czy to prawdopodobne? Szatan miałby natchnąć Vassulę słowami ostrzegającymi przed nim samym i pouczać, że można się np. bronić przed nim adorując Boga, ofiarowując się Najświętszemu Sercu Jezusa i Niepokalanemu Sercu Maryi, modląc się do św. Michała Archanioła! Szatan miałby zainspirować słowa błagające o nawrócenie, wzywające do powrotu do Boga; miałby przez Vassulę zachęcać do modlitwy, a nawet dyktować jej różnego rodzaju formy modlitewnego zadośćuczynienia, uwielbiania Boga! Ponadto posłania zapisane przez Vassulę doprowadziły wielu ludzi do Boga, do nawrócenia. W związku z tym powstaje pytanie: czy dzieło szatana mogłoby wywoływać podobne skutki?
Dostrzeganie w posłaniu Vassuli działania szatana przypomina zarzut skierowany przez wrogów Jezusa pod Jego adresem, że mocą Belzebuba wyrzuca On złe duchy z opętanych. Zamknięcie się na prawdę Swoich przeciwników, ich uparte odrzucanie nawrócenia – pomimo oczywistych znaków Bożego działania – Jezus nazwał bluźnierstwem przeciwko Duchowi Świętemu (por. Mt 12,31n).

Czy jest fałszywym prorokiem?

Można spotkać się ze zdaniem, że Vassula jest jednym z wielu fałszywych proroków, których pojawienie się zapowiedział Jezus i przed którymi nas ostrzegł. Owszem, byli w historii i nadal pojawiają się fałszywi i prawdziwi prorocy. Odróżnia ich od siebie to, że jedni mówią w imieniu Boga, przekazują Jego słowo, inni natomiast nie przekazują nauki Bożej, lecz swoją własną lub szatana. Inaczej mówiąc, fałszywymi prorokami nie kieruje Bóg, lecz egoistyczne pragnienia, świat lub szatan, na którego usługach stoją.
Treść głoszonej nauki wskazuje, gdzie znajduje się jej źródło: w Bogu, w samym człowieku czy też w szatanie. Św. Paweł daje jasną wskazówkę, jak odróżnić, pod czyim wpływem znajduje się dana osoba. I tak poucza nas: „Otóż zapewniam was, że nikt, pozostając pod natchnieniem Ducha Bożego, nie może mówić: ‘Niech Jezus będzie przeklęty’. Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: ‘Panem jest Jezus’.” (1 Kor 12,3).
Kto przeczytał uważnie pisma Vassuli Ryden nie ma wątpliwości, że przypomina ona niezliczoną ilość razy prawdę, iż ‘Panem jest Jezus’, że do tego Jedynego Pana należy się bez przerwy nawracać, Jego kochać ponad wszystko, z Nim współdziałać, jednoczyć Jego Mistyczne Ciało – Kościół. Fałszywi prorocy nie pociągają do Chrystusa, lecz od Niego odwodzą (por. Dz 13,6-11; 2 P 2,1-3)
Ostrzeżenie przed fałszywymi prorokami stale jest aktualne. Pojawiają się bowiem ciągle sekty odciągające od przekazanego nam autentycznego Objawienia w imię jakiegoś synkretyzmu religijnego. W samym Kościele ujawniają się ludzie atakujący Bóstwo Chrystusa, kult Maryi, nieomylność i prymat papieża, potrzebę sakramentów, stałość zasad moralnych itp. Trzeba zatem być czujnym wobec niebezpieczeństwa fałszywych proroków. Z drugiej jednak strony istnieje zagrożenie nadmierną ostrożnością, polegające na doszukiwaniu się ich wszędzie. Może to doprowadzić do zniszczenia autentycznego charyzmatu pochodzącego od Boga. Nadmierną nieufność i ostrożność wobec charyzmatów będących wynikiem działania Ducha Świętego ks. René Laurentin porównał do nadużywania środków chemicznych przeciw owadom. Niszczą one nie tylko groźne insekty, ale również żyjące rośliny, które należało podtrzymywać i chronić.
Niech mi wolno będzie na zakończenie napisać, co mnie najbardziej zaskakuje w pismach Vassuli Ryden. Pierwsza rzecz to poprawność teologiczna. Z racji wykonywanych funkcji często poprawiałem prace naukowe studentów teologii dogmatycznej. Przez wiele lat przypatrywałem się, jak trudno przychodzi im – pomimo wieloletnich nawet studiów, lektury książek teologicznych – wyrażać poprawnie prawdy wiary, jak łatwo można pisać nieprecyzyjnie czy wręcz błędnie. Książka Vassuli napisana jest językiem różniącym się zdecydowanie od języka teologów profesjonalistów, a mimo to przedstawia prosto, poprawnie i zaskakująco trafnie trudne do wypowiedzenia tajemnice wiary.
Druga zastanawiająca rzecz to ukazanie – w obecnie prezentowanym tomie – etapów rozwoju duchowego. Autorka nie mogła ich znać, czego daje wiele dowodów, a równocześnie opisuje je z niezwykłą trafnością, godną doświadczonego kierownika duchowego.
Kiedy tłumaczyłem fragmenty pism Vassuli uderzyła mnie jeszcze jedna rzecz, mianowicie różnica między jej słowami kierowanymi do Chrystusa i wypowiedziami samego Boga. Od strony literackiej styl jednych i drugich wypowiedzi jest podobny, prosty. Rzucająca się tłumaczowi różnica dotyczyła natomiast jasności wyrażania myśli. Wypowiedzi Vassuli były często niejasne, wieloznaczne, trudne do zrozumienia i do przetłumaczenia. Pouczenia Jezusa na ogół takiej trudności nie stwarzały. Zaskakiwała w nich logika, ciągłość myśli, nawiązywanie do uprzednio omawianych treści, wprowadzanie nowych problemów teologicznych i pogłębianie uprzednio poruszonych.
Pisma Vassuli zaskakują nieraz nawet niektórych teologów. Źródłem wielu nieporozumień może być często brak wyczucia języka mistyków, którzy usiłują trudną, duchową wizję przedstawić naszym, ludzkim językiem wymagającym obrazów.
Może warto sięgnąć po pisma św. Augustyna, Teresy Wielkiej, Ignacego Loyoli, Franciszka Salezego, Charlesa de Foucauld, Adrienne von Speyr, Gabrieli Bossis oraz innych mistyków chrześcijańskich i mistrzów życia duchowego, aby otworzyć swe serce na Boga, który przychodzi prosić każdego człowieka o odrobinę miłości. Taka lektura stanie się również okazją do porównania mistyków dawnych i współczesnych.

Ks. Michał Kaszowski


Uwaga redakcyjna:

Czytając orędzia przekazane Vassuli, trudno nie zauważyć, że cały tekst inspirowany jest Pismem Świętym: przypomina je i ku niemu kieruje. Nasuwa się wniosek, że Autor orędzi zna Pismo Święte w wyjątkowy i doskonały sposób. Kontekst przywoływania pewnych Jego fragmentów bywa czasem zaskakujący, często związany jest z oceną epoki, w której żyjemy.
Zamieszczone przypisy redakcyjne, odwołujące się do Pisma Świętego, stanowią jedynie niedoskonałą próbę wskazania Czytelnikowi przynajmniej małej części subtelnych biblijnych nawiązań widocznych w całym tekście. Uważny Czytelnik dostrzeże ich jeszcze więcej. Celem tej pracy było zachęcenie do sięgnięcia po Biblię, w której cała Prawda została człowiekowi dana, choć nie wszystko udało nam się już pojąć i zrozumieć. Lektura orędzi przekazanych Vassuli pomaga lepiej zrozumieć Pismo Święte i zachęca do Jego rozważania. Zresztą objawienia prywatne nie powinny nigdy od tej lektury odciągać, lecz przeciwnie – właśnie do niej prowadzić.
Orędzia dane Vassuli są – jak mówi ich Autor – przypomnieniem Prawdy. „Przyszedłem do was, abyście usłyszeli Mój Głos, Głos Mojego Świętego Ducha, Nieustanne Przypomnienie Mojego Słowa i wszystkiego, co wam dałem” (6.07.90).