Ks. prof. René Laurentin

Po ostrzegającej Nocie, obecnie trwa przykładny dialog i wyjaśnianie, zgodne z duchem Soboru Watykańskiego II, czyli DYSKRETNA REHABILITACJA VASSULI

Kardynał Ratzinger, aktualny prefekt Kongregacji Nauki Wiary, był doradcą kardynała Fringsa, kiedy doszło – z jego strony – do głośnego domagania się reformy Świętego Oficjum, pomimo natychmiastowego protestu, wyrażonego w emocjonalnym przemówieniu kardynała Ottaviani. To w ten sposób Święte Oficjum stało się Kongregacją Nauki Wiary. Dziś kardynał Ratzinger przypomniał sobie, że Kongregacja ta powinna – w żywotnym interesie wiary i jedności – rozwijać wymiar dialogu, realizując swe główne zadanie czujności i posługiwania się władzą w obronie, lecz również dla rozwoju i uformowania wiary, co stanowi główną zasadę życia Kościoła. Oto co wyjaśnia przykładny czyn, przez który Kongregacja nauki Wiary obecnie właśnie rehabilituje — dyskretnie, lecz grzecznie i nie bez pochwał — Vassulę Ryden. Trzeba dobrze usytuować i zrozumieć ten akt, dokonany w pełnej jedności i organicznej współpracy przez kard. Ratzingera i jego pomocnika J. E. Bertone, ówczesnego sekretarza, a więc – mówiąc bardziej potocznie – człowieka numer 2 w Kongregacji, który w lutym został mianowany arcybiskupem Genui. Był on sworzniem tego nowego działania, znaczącego, które dopełnił J. E. Amato, teolog, który go zastąpił. J. E. Bertone jest jak J. E. Amato pracownikiem naukowym. Dawny rektor Uniwersytetu Salezjańskiego, który uczynił wszystko, aby zrównoważyć skrywaną surowość byłego Świętego Oficjum, przez dialog i mądrość wiary, które są zwykle cechą naukowców.

Od Noty do dialogu: 1995-2002

W czasie gdy J. E. Bovone był sekretarzem Kongregacji Nauki Wiary, słusznie zajmował się znaczeniem, jakiego w środowiskach katolickich nabrała Vassula Ryden. Jej spowiednikiem, a także jej kierownikiem duchowym był kapłan katolicki, dzięki czemu doczekała się z kolei oporu wielkiej liczby prawosławnych, choć Papież przyjął z protokolarną równością w katedrze świętego Piotra i świętego Pawła przywódców Kościołów odłączonych, o których mówiło się kiedyś – schizmatyczne. Czyż nie stanowiło to problemu na poziomie niższym od Papieża? Choć Sobór przegłosował jako nadrzędną zasadę eucharystycznej gościnności wobec prawosławnych, dzielących naszą wiarę i sukcesję apostolską, czy Vassula nie korzystała z Komunii św. u katolików, a oni sami czy nie ryzykowali pomieszania prywatnych objawień Vassuli z jedynym Objawieniem Jezusa, Syna Bożego, które króluje w Kościele katolickim?
6 października 1995 roku Kongregacja opublikowała — bez skonsultowania się i bez uprzedzenia Vassuli — Notę, zachęcającą katolików do tego, aby w sposób lekkomyślny nie angażowali się w to zjawisko, co do którego Kongregacja została zaalarmowana zarówno przez pytania ze strony biskupów, jak i przez oskarżenia ze strony licznych przeciwników. Vassula bowiem była najbardziej atakowaną wizjonerką ze wszystkich krajów katolickich (w Ameryce, Francji, Irlandii, Włoszech, Szwajcarii i w innych krajach). Nota odniosła się więc do tej lawiny próśb, ponawianych przez „biskupów, kapłanów, zakonników, zakonnice i świeckich” – jak w niej stwierdzono. Ponieważ Magisterium, rozeznając duchy, nie ma pewności takiej jak w sprawach dotyczących wiary, świadoma swych ograniczeń [Kongregacja], uznając najpierw w pełni „aspekty pozytywne” u Vassuli (zastrzeżenie między dwoma myślnikami) Nota ostrzegała przed „podstawowymi elementami negatywnymi”. Pośród tych elementów podstawowych Kongregacja podkreśliła „pewne błędy doktrynalne” i wyraziła to w końcu delikatnie, mówiąc o niejasnym języku o Osobach Świętej Trójcy, idącym aż ku „pomieszaniu nazw i specyficznych funkcji Osób Boskich”. To dlatego przyjęte środki ostrożności zawierały się w określeniach surowych, a mianowicie „pomimo aspektów pozytywnych (Kongregacja powtórzyła te dwa słowa) skutek działalności pani Vassuli Ryden jest negatywny.” W rezultacie Kongregacja zachęciła biskupów do rozszerzenia tego ostrzeżenia: „Nie dawajcie żadnego miejsca w waszej diecezji rozpowszechnianiu tych idei.” W końcu Kongregacja zachęcała wiernych, aby „nie uznawali jako nadprzyrodzonych pism i wypowiedzi pani Vassuli Ryden, aby zachowali czystość wiary, jaką Pan powierzył Kościołowi” (to ostatnie słowa Noty). To więc ten aspekt negatywny zapamiętali ci, do których odnosiła się zachęta do powściągliwości. Chwalebna troska o posłuszeństwo i gorliwość o wiarę sprawiła, że niesłusznie interpretowano tę ostrożną Notę jako potępienie, niosące ze sobą w konsekwencji ekskomunikę, [choć] Vassula nie należy do wyznania katolickiego. Tytułem przykładu, pewne doskonałe chrześcijańskie pismo, komentowało:
Pani Vassula Ryden [...] uważa siebie za sekretarkę Jezusa. Rzym nie rozumie tego w ten sposób i [...] Kongregacja Nauki Wiary opublikowała następującą stanowczą Notę, odrzucając nadprzyrodzone pochodzenie pism i wypowiedzi pani Vassuli Ryden i żądając od biskupów, aby nie dawali żadnego miejsca w swych diecezjach na rozpowszechnianie jej idei. [...] Dla nas sprawa jest zrozumiała [...]. Naszym obowiązkiem jest posłuszeństwo, absolutne, bez zastrzeżeń i bez dyskusji. Godna pochwały troska o posłuszeństwo zbyt często sprawia, że ostrożne ostrzeżenia Rzymu są niesłusznie interpretowane jako wyrzucenie „precz, na zewnątrz, w ciemności”. Zapomniano wspomnieć o „aspektach pozytywnych”, zapomniano, że konkluzja nie przeciwstawiała się „działalności” Vassuli, lecz jedynie możliwemu skutkowi tej działalności pośród katolików. Ponadto większość zapewne nie wie, że użycie słowa „nadprzyrodzony” w podobnym kontekście oznacza cudowny, nadzwyczajny, ale nie wyklucza tego, że wiara i miłość jakiegoś wizjonera jest całkowicie nadprzyrodzona. Jest to pomieszanie bardzo częste, którego można by uniknąć, precyzując sens tego słowa w każdym wypadku jego użycia. Zatroskany o te subtelności, lecz również o poszanowanie autentyczności Vassuli, w chwili gdy miała zostać wydrukowana niemiecka wersja mojej książki „Kim jest Vassula?”, poprosiłem w ostatniej chwili wydawcę o opublikowanie Noty, która się właśnie ukazała, i o dołączenie do niej komentarza analogicznego do zamieszczonego powyżej. Cierpiałem w najwyższym stopniu z powodu fałszywych pogłosek, jakie krążyły po tej Nocie, tym bardziej, że byłem jedynym w całym Kościele, który nie miał prawa o niej mówić; wciąż z tych samych powodów – ostrożności. Przedstawiano Notę jako inicjatywę, a nawet mocny cios J. E. Bertone, był to bowiem jego pierwszy publiczny akt, po objęciu stanowiska po J. E. Bovone. W rzeczywistości jednak to J. E. Bovone podjął tę sprawę i on napisał Notę. Mówił mi o tym na kilka lat wcześniej (rok przed pierwszą podróżą Vassuli do Paryża), domagając się ode mnie wówczas jednego roku milczenia, ponieważ podlegała ona badaniu. Odchodząc, przekazał ją jako spuściznę swemu następcy. J. E. Bertone zatroszczył się o bezzwłoczne opublikowanie Noty. W ten sposób stała się ona jego pierwszym aktem, nie dlatego, że była jego inicjatywą, lecz dlatego, by zapewnić ciągłość funkcji, zgodnie z rzymską tradycją. Był więc wydawcą Noty, ale też został promotorem rehabilitacji Vassuli Ryden, w pełnej zgodzie z kardynałem Ratzingerem – z którym błędnie stawiano go w opozycji — i który mu przekazał misję wyjaśnienia i ponownej interpretacji Noty.
W międzyczasie kardynał Ratzinger oświadczył zwolennikom Vassuli – podczas kongresu w Meksyku, któremu przewodniczył wiosną następnego roku, 9 maja 1996, a potem w Brazylii i także jeszcze gdzie indziej – że mogą nadal czytać i rozpowszechniać Orędzia, byle tylko nie zapominali o rozeznawaniu, do jakiego zachęcała Nota.
Vassula cierpiała z powodu Noty, opublikowanej szeroko w całej światowej prasie, uderzającej w jej dobre imię, a zwłaszcza w jej misję. Zdyskwalifikowano ją, poddano próbie jej gorące pragnienie zjednoczenia Kościoła i miłość do Papieża. To odbiło się na jej zdrowiu. Musiała korzystać z porad lekarzy, gdyż ten wstrząs zakłócił funkcjonowanie jej organizmu.
Jednak zachowała pełne szacunku milczenie i całkowicie zapanowała nad sobą w tych przeciwnościach. Nie podniosła protestu ani skargi, wierna w tym poleceniom Chrystusa, którego wsparcie w doświadczeniu nie było dla niej próżnym słowem. Nawet niektórzy z jej przyjaciół nie byli zadowoleni z jej cierpliwości.

KONGREGACJA PYTA...

Ojciec Grech, radca Kongregacji Nauki Wiary, postąpił lepiej. Nawiązał kontakt, aby przezwyciężyć nieporozumienia. 6 lipca 2000, po pięciu latach, Vassula napisała do Kongregacji, aby poprosić o możliwość złożenia wyjaśnień.
Kardynał Ratzinger zobowiązał ojca Grecha do przekazania Vassuli pytań, dotyczących problemów wymagających wyjaśnienia. Uczynił tak, gdyż wielu katolików czytało „Prawdziwe Życie w Bogu”, a Kongregacja Nauki Wiary zachowywała swój obowiązek czujności i wyjaśniania, w duchu dialogu zalecanego przez Sobór Watykański II. Kardynał troszczy się o ten dialog i jest do niego zdolny, z racji swego teologicznego mistrzostwa, z którego słynie od młodości. 26 czerwca 2002 roku ojciec Grech – w imieniu kardynała Ratzingera i Kongregacji Nauki Wiary – przekazał Vassuli, prośbę o wyjaśnienie, a nawet zachętę do usprawiedliwienia się. Ton nie jest już negatywny, lecz w sposób bardzo osobisty wyraża pochwałę i ufność:[1] „Jesteśmy równocześnie świadomi Pani dzieł miłosierdzia, wysiłków, jakie Pani podejmuje, aby doprowadzić wszystkich chrześcijan do jedności z biskupem Rzymu, jej wielkiego oddania Błogosławionej Dziewicy Maryi, przedstawiania Boga jako Boga miłości, nawet niechrześcijanom. Wiemy o Pani sprzeciwie wobec racjonalizmu i zepsucia chrześcijan.” Ojciec Grech mówi „my” – w imieniu Kardynała i Kongregacji, która go oddelegowała do tego dzieła. Następne słowa listu podkreślają jakość bez zarzutu ostatnich pism Vassuli, pozbawionych wieloznaczności, nad którymi ubolewała Nota. To byłaby jedna z racji przemawiających za życzeniem ostatecznego wyjaśnienia pierwszych publikacji.
Następuje pięć pytań i pozdrowienia ze strony kardynała Ratzingera: „Jego Eminencja przekazuje Pani swe pozdrowienia i ufa, że da Pani zadowalającą odpowiedź.” Zob. też publikację "Wyjaśnienia Kongregacji..." 

VASSULA ODPOWIADA...
Vassula odpowiedziała 26 czerwca 2002. Tekst tych odpowiedzi został przebadany przez Kongregację i poddany pod ocenę komisji kardynałów. Kongregacja długo zastanawiała się nad sposobem rozpowszechnienia jej odpowiedzi: na przykład nad tym, czy skierować ją do biskupów, aby nikt nie uznawał już Vassuli za potępioną. Kardynał Ratzinger wolał w końcu, aby sama Vassula skierowała te wyjaśnienia do szerokiej publiczności, która przeczytała je w dwudziestu językach. Opublikowała je więc w ostatnio wydanym tomie „Prawdziwego Życia w Bogu” (w języku polskim w tomie 14).
Pierwsze 59 stron książki to odpowiedzi na pytania Kongregacji. Vassula zredagowała je w sposób dla niej charakterystyczny – niezwykle jasny, bez używania specjalistycznego słownictwa teologicznego.
Pytania dotyczyły między innymi protologii[2] i eschatologii.
Odpowiada ona językiem dostępnym dla wszystkich, przedstawiając istotę zagadnienia, w świetle wiary. Ma przy tym pełną świadomość ograniczeń ludzkiego języka w odniesieniu do Boga, który nas przekracza. Vassula ujmuje tym, że przedstawia głębię zagadnienia, posługując się językiem zwykłym, codziennym. To właśnie stanowi dla mnie wielką trudność, ze względu na moją przeszłość i wiedzę teologiczną. Wydaje się więc ważna więź między teologami, ludźmi ducha, duszpasterzami-praktykami, prorokami, specjalistami i charyzmatykami, dla wzajemnego oddziaływania na siebie i ubogacania. To jest godne naśladowania w dialogu zawiązanym pomiędzy Kongregacją Nauki Wiary i z dyskretnym kontaktem z Radą do sprawy popierania jedności chrześcijan. Vassula jest w niej dziś znana i ceniona. Przez lata ta dykasteria zachowywała dystans wobec nowego stylu dialogu, zbudowanego na kulturze prawdziwego życia w Bogu, odnowionego przez Vassulę. Jego rola – przez długi czas uważana za marginesową – zaczyna ujawniać swe fundamentalne znaczenie, gdyż jak zgodzić się co do słów, jeśli nie dzieli się całkowicie i na pierwszym miejscu życia Ducha, który nas gromadzi.

A oto główne zagadnienia i odpowiedzi udzielone przez Vassulę:

1. Objawienie i objawienia
Pierwsze pytanie postawione Vassuli dotyczyło odniesienia jej prywatnych objawień do Objawienia danego raz na zawsze przez Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, i przekazanego przez Jego apostołów. To wielki problem ekumeniczny. Vassula przypomina, że również pewien protestant kwestionował ten punkt, powołując się na samo Pismo Święte. Powiedział: „nie ma żadnego powodu, aby Bóg chciał do nas mówić teraz, gdy mamy Biblię.” Vassula przekazała to zastrzeżenie Panu i otrzymała w odpowiedzi słowa z Pisma Świętego: „Powiedziałem wam wszystkim, że Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w Moim Imieniu, wszystkiego was nauczy i przypomni wszystko, co wam powiedziałem.” (J 14,26). Nie można odpowiedzieć prościej. Vassula rozwija to w sposób bogaty i konkretny, stale odnosząc się do światła wiary, zbyt często zapominanej przez specjalistów od egzegezy i teologów.

2. Prawosławna Vassula a Kościół Katolicki
Drugie pytanie kardynała Ratzingera dotyczyło relacji Vassuli, chrześcijanki prawosławnej, do Kościoła Katolickiego. Vassula odpowiada, wychodząc od swej misji: pojednać katolików i prawosławnych, a dokonać tego wokół papieża – następcy Piotra. To jej kierunek od początku. Była z tej racji kwestionowana zarówno przez prawosławnych jak i przez katolików. Przypomina przesłanie otrzymane przez Chrystusa: „Włożę wtedy w rękę Piotra żelazne berło, którym będzie strzegł Moich owieczek” (16.05.1988). Jej przesłanie potwierdza prymat Piotra, biskupa Rzymu. „Choć orędzie wyraźnie ukazuje prymat Piotra, biskupa Rzymu – znany zarówno w tradycji wschodniej jak i zachodniej – to jednak nie ma w nim mowy o sprawach jurysdykcji. Sądzę – precyzuje Vassula – że nie zostałam powołana do wypowiadania się na ten temat, zatem powstrzymuję się od czynienia tego w jakikolwiek sposób.” Kierunek jej misji to zaprowadzić „jedność przez duchowość”, czyli przez autentyczny rozwój prawdziwego życia w Bogu. Stanowi to linię przewodnią jej misji i jej wysiłku, docenionego przez kardynała Ratzingera, w liście jego delegata. Vassula kładzie nacisk na to, co istotne: „Kościół Chrystusa jest jeden w tym znaczeniu, że Chrystus jest jeden i posiada tylko jedno Święte Ciało.” Jego ciało fizyczne i jego Ciało Mistyczne stanowią jedno z Jego Ciałem, danym na pokarm w Eucharystii.
Chociaż Sobór Watykański II wprowadził otwarcie gościnność eucharystyczną, zarzucono Vassuli, że uczestniczy w obrzędach katolickich. Na ten zarzut odpowiedziała ona następująco: „Jestem prawosławną w pełni należącą do mojego Kościoła. Kiedy znajduję cerkiew prawosławną, nigdy nie zaniedbuję uczestniczenia w niej we Mszy św. niedzielnej, chyba że jej nie ma, jak to było w Dakce, kiedy mieszkałam w Bangladeszu. Przed moim przybyciem do Rzymu, gdzie mieszkam obecnie, przebywałam przez 11 lat w Szwajcarii. W każdą niedzielę chodziłam do naszego prawosławnego kościoła. (...) Za granicą... zdarza się, że kapłani katoliccy lub miejscowi biskupi, którzy mnie zaprosili do dawania świadectwa, umieszczają w programie publiczną Mszę św. w tym samym miejscu, do którego przybywam, aby przemówić. Wtedy zostaję na Mszy św. – gdyż stanowi ona część programu – i przyjmuję Komunię św.”, zgodnie zresztą z ekumenicznym otwarciem, o którym zadecydował Sobór i który przyjęli również niektórzy przedstawiciele Kościoła prawosławnego (np. w Hiszpanii).
Kiedy poznałem Vassulę, znajdowała się ona – nie wiedząc o tym – w nieuregulowanej sytuacji małżeńskiej. Dowiedziawszy się o tym, powiedziałem jej: „Jeśli pani to pozostawi, nie będę mógł już pani pomagać. Lecz zgodnie z prawem waszego Kościoła, powinno to być łatwe, zasada ekonomii pozwala bowiem na powtórne małżeństwo małżonkowi niesprawiedliwie opuszczonemu. W pani przypadku byłoby to możliwe nawet w Kościele Katolickim, gdzie takie sytuacje są rozwiązywane, zwłaszcza we wszystkich krajach anglosaskich.”
Byłem zaskoczony szybkością, z jaką Vassula wszystko uregulowała w swoim Kościele, w krótkim czasie po naszej rozmowie. Z pewnością otrzymała odpowiednie też światło, bo stwierdziła: „Po moim nawróceniu – w świetle orędzi „Prawdziwe Życie w Bogu” – odkryłam, że moja sytuacja małżeńska nie jest uregulowana.” Z pewnością moja zachęta była jedynie katalizatorem.

3. Problem wieloznaczności
Trzecie pytanie kardynała Ratzingera przypomina o głównym zarzucie Noty: „W Pani pierwszych pismach, jak zauważyła Nota, jest pewne pomieszanie terminologii odnoszącej się do Trójcy Świętej. Jesteśmy [teraz] pewni, że Pani zgadza się z nauczaniem swego Kościoła. Czy byłaby Pani w stanie pomóc nam w wyjaśnieniu tych pojęć?”
Jest ogromnie trudno uniknąć wieloznaczności, kiedy mówi się o Bogu w Trzech Osobach – tajemnicy światła, która zupełnie nas przekracza. Nawet sam Jezus jest wieloznaczny, kiedy mówi na przykład u Jana 14,28: „Ojciec większy jest ode Mnie”. Interpretacja tego tekstu to prawdziwy orzech do zgryzienia dla teologów, podobnie jak słowa: „Ojciec i Ja jedno jesteśmy”. W tym stwierdzeniu Jezusa „jedno” nie oznacza utożsamiania się z Ojcem co do Osoby, lecz wyraża jedność życia, jedność Boskiego bytu, tego samego „Aktu czystego”, Ich miłości substancjalnej. Tajemnicę tę można w miarę jasno wyrazić słownie w języku łacińskim, który (podobnie jak język polski) rozróżnia rodzaj męski (unus) i nijaki (unum). Stanowi to natomiast ogromną trudność dla tych języków, których gramatyka nie zezwala na podobne rozróżnienie rodzajów (np. język francuski, w którym le meme znaczy ten sam lub to samo). Tak więc specyfika danego języka może jeszcze bardziej pogłębiać wieloznaczność pewnych wyrażeń teologicznych.
Vassula wyjaśnia tekst orędzia z 2 marca 1987, należący do najbardziej wieloznacznych: „Ja jestem Ojcem i Synem. Czy teraz rozumiesz? Ja jestem Jeden, jestem Wszystkim w Jednym, Ja jestem Wszystkim w Jednym.”
Wyjaśnia w następujący sposób: „Tu nasz Pan chciał mi dać poznać doskonałą i ontologiczną jedność Najświętszej Trójcy – to mianowicie, że Trzy Boskie Osoby są nierozdzielne i że są całkowicie jednym ze względu na Swoją naturę. O tym mówi św. Symeon w swoim hymnie (45,7-21): „Trzej w jednym, jeden w trzech...”
Obszernie wyjaśnia zarówno ten tekst, jak i inne zaskakujące fragmenty: „Chrystus powiedział: „Ja jestem Trójcą” (11.04. 1988). Tu Chrystus identyfikuje się z naturą Trójcy, która jest jedna. Chrystus jest oczywiście jedną z Osób Trójcy” – wyjaśnia.
Jezus powiedział gdzie indziej do Vassuli: „Ja, twój Święty Ojciec...”. Tu określa siebie „Ojcem” w takim znaczeniu, jak to uczynił w czasie swej ostatniej przemowy po ustanowieniu Eucharystii, kiedy nazwał apostołów swymi „dziećmi”. Chrystus sprawia, że są oni synami Ojca z Nim i w Nim. Ale równocześnie wypełnia On wobec nich swoją funkcję ojcowską i równocześnie braterską przez swój akt (usynowienia), transcendentnie stwórczy, i przez swoje dzieło Zbawiciela.
Nie jest łatwo mówić o Trójcy Świętej. Aby nam ukazać różne aspekty tego niewysłowionego misterium, Chrystus posługuje się różnymi sformułowaniami. U Jana, w swej przemowie po Wieczerzy, mówi (i powtarza) kolejno: „My jedno stanowimy”; (J 17,22), a także: „Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie” (J 17,21), ponieważ nie chodzi o jakąś fuzję, lecz o relację miłości. O coś podobnego prosi też (dla swoich uczniów): „aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie!” (J 17,22-23).[3]
Vassula jest w pełni świadoma tej najwyższej jedności Miłości, będącej samą istotą Boga, i tej międzyosobowej wzajemności. Ma pełną świadomość tej „niepodzielnej jedności” – jak mówi bardzo zdecydowanie – i odrębnej osobowości każdej z trzech Osób Boskich. Ojciec nie jest Synem, Syn nie jest Ojcem. Ojciec jest tylko ojcem, a Syn jest tylko synem. Ich doskonała jedność bytu, życia i działania nie osłabia ich osobowości. Wręcz przeciwnie: są trzema odrębnymi podmiotami Boskiego istnienia, będącymi w komunii doskonałej i pełnej: Ojciec, będący zasadą, oraz Duch Święty, tchnienie miłości Ojca i Syna.
Byłoby zatem stosowne, aby te trzy niejasne fragmenty ukazane przez Vassulę zostały odtąd uzupełnione krótką notką wyjaśniającą, w przyszłych wydaniach pierwszych tomów. Wystarczyłoby, aby każda notka miała dwie linijki (Przyp. red.: w języku polskim już od pierwszego wydania te fragmenty są opatrzone notką redakcyjną).

4. Wspomnienie lub pierwotne odbicie Boga w człowieku
Kardynał Ratzinger pyta następnie Vassulę o jej „protologię: i jej „eschatologię”. Inaczej mówiąc zadaje pytanie dotyczące naszego początku i kresu w Bogu (proîos znaczy „pierwszy” a eschatos – „ostatni”)
1. Kongregacja, kierując do Vassuli list, wyraża obawę, że jakiś czytelnik jej pism mógłby niewłaściwie zinterpretować jej słowa i zrozumieć je w ten sposób, że przed naszym ziemskim zaistnieniem preegzystowaliśmy, mając pełne poznanie Boga.
Jeśli ktoś tak rozumiał jej nauczanie, to przypisał jej coś, czego nigdy nie powiedziała. Człowiek nie jest jakimś „upadłym aniołem”, który pamięta o Niebie. Vassula odpowiada na zarzut w sposób jasny i zwięzły: „Wierzę, że jesteśmy stworzeni na obraz Boży i że posiadamy w głębi duszy Jego odbicie.” A zatem dostrzega ona w całej pełni fakt, że dzięki stworzeniu nas przez Boga nasz byt nosi w sobie Jego ślad.
Pod tym względem zbliża się ona do poglądów wielu innych teologów. Od świętego Augustyna do Maurice’a Blondela wielu zauważało, że to odbicie Boga rodzi w nas pragnienie i głód nieskończoności. Jest tak, bo zostaliśmy stworzeni przez Niego. Nieraz jednak pragnienia te kierują się ku czemuś niewłaściwemu, przenosimy żar tych Boskich pragnień na przedmioty małe lub nic nie znaczące, np. na alkohol lub narkotyki, które mogą się stać racją życia.
2. Czy można Vassulę posądzać o „millenaryzm” (Ap 20,4). „Ta wątpliwa doktryna jest mi całkowicie obca” – odpowiada na zarzut Vassula. Odrzuca ona wraz z Kościołem „millenaryzm materialny” przed przyjściem Chrystusa. W dziele Vassuli, jak w Piśmie Świętym, „Nowe Niebiosa i Nowa Ziemia” powinny być rozumiane w sposób „poetycki, symboliczny, metaforyczny”. Tak więc nadzieja „mesjańska nie zostanie nigdy wypełniona w historii, lecz poza nią” – precyzuje Vassula (odwołując się do Katechizmu Kościoła Katolickiego).

5. Jak żyć prawdziwym życiem w Bogu
Piąte pytanie dotyczy prawdziwego życia w Bogu. Słowa te podsumowują całe życie i działanie Vassuli. Ona nie ma innej troski, jak tylko sprawić, by wszyscy chrześcijanie odkryli tę zasadniczą sprawę.
Pogratulowałem Vassuli tej pięknej formuły, która nie jest dosłownie zawarta w Piśmie Świętym, lecz która je dobrze streszcza, jak uczynili to już pierwsi Ojcowie Kościoła, od II wieku. Odpowiedziała mi: „To nie pochodzi ode mnie, otrzymałam to.”
Tutaj Vassula jest w swym żywiole: w tym, czym sama żyje i co stanowi fundament życia tak wielu ludzi na całym świecie. Jesteśmy bowiem jednym w Bogu, według pragnienia Chrystusa, na tyle, na ile żyjemy miłością Boga, w Nim, włączeni w ten najwyższy krąg. Jesteśmy w Nim, a On w nas – powtarza Jezus w całej Ewangelii według św. Jana. Jesteśmy uczestnikami Boskiej natury, precyzuje apostoł Piotr (2 P 1,4), dzielimy Miłość, która jest Jego życiem. W tym sensie jesteśmy przebóstwieni przez Ducha Świętego, który włącza nas w ten krąg miłości nieskończenie otwartej, a którego On jest Boskim uwieńczeniem.
Tego uczy się w głębi [serca] i tym żyje się na co dzień. Vassula potrafi to rozpalać w sercach ludzi od ponad 15 lat.
Udzielona odpowiedź rozwiewa nie tylko niejasności pism Vassuli, lecz wyjaśnia do głębi jej przesłanie. Nie posługując się stylem Pisma Świętego mówi ona prosto o tym realnym Życiu, z całym szacunkiem dla terminologii teologicznej. Można więc jedynie polecić lekturę tych stronic „Prawdziwego życia w Bogu”, których publikacji życzy sobie Rzym.
Vassula kończy, dziękując Kongregacji Nauki Wiary za danie jej okazji głębokiego i prostego wyjaśnienia. Czyni to językiem Chrystusa i Ewangelii, językiem żywym, innym niż ten, którym posługują się teolodzy:
„Nasz Pan wyraził się w taki sposób, abym ja rozumiała. On się przystosowuje, aby do mnie dotrzeć. Nie mówi do mnie jak wykładowca teologii, nie tak mówił, kiedy był na ziemi.”

René Laurentin
Chretiens Magazine, nr 162, str. 18-22

Przypisy:
1 Nota przypisywała pani Vassuli Ryden „negatywne oddziaływanie”, zachęcała „biskupów do niedawania jej żadnego miejsca w ich diecezjach i zachęcała wiernych do nieuznawania za nadprzyrodzone pism i wystąpień” pani Vassuli Ryden, gdyż mogłoby to narazić na niebezpieczeństwo „czystość wiary.” Na początku tego negatywnego wniosku Nota uznawała jednakże „aspekty pozytywne”. Stąd wyszły inicjatywy wyjaśnienia niesprecyzowanych niejasności, nad jakimi ubolewała Kongregacja, a które ja skomentowałem i wyjaśniłem w moich książkach, w tym szczególnie w: When God Gives a Sign Ed. Trinitas, 1993, na dwa i pół roku przed Notą z 31 października 1995.
2 Protologia to jeden z traktatów teologicznych, który mówi o stworzeniu wszystkiego przez Boga.
3 „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim.” (J 6,56)