Abp Franjo Franić
Emerytowany Arcybiskup Splitu, Przewodniczący Konferencji Episkopatu byłej Jugosławii oraz wykładowca teologii dogmatycznej
Autentyczne orędzia Jezusa
Kiedy otrzymałem dwie książki napisane przez widzącą Vassulę Ryden, a przetłumaczone na język chorwacki przez Panią Mariję-Dragidę Vukic, byłem mile zaskoczony tym bardziej, że przekład z języka angielskiego został dokonany w Belgradzie, gdzie Pani Vukic mieszka. Prosiła mnie ona o napisanie wstępu do trzeciej książki, która właśnie miała się ukazać w języku chorwackim. Po angielsku ukazało się już pięć tomów, zatytułowanych „Prawdziwe Życie w Bogu”. Napisanie tego wstępu to dla mnie wielka przyjemność.
Dowiedziałem się o istnieniu Vassuli dwa lata temu, w 1991, z kanadyjskiego czasopisma L’informateur catholique. Pokaźna część jednego z numerów była poświęcona Vassuli. Następnie czasopismo zaczęło regularnie publikować informacje na jej temat.
Pewna Pani żyjąca w Kanadzie, dobra katoliczka, interesująca się bardzo Medziugorjem, zaangażowała się w zjadliwą kampanię krytyki wobec Vassuli uważając, że przekazywane przez nią orędzia zawierają fałszywe twierdzenia. Powiedziała na przykład, że Jezus nazywa w nich siebie ‘Ojcem odwiecznym’ ludzi i ponieważ identyfikuje Siebie samego z Ojcem, przeczy to odróżnieniu Ojca od Syna. Ta oddana czcicielka Matki Najświętszej jest też niezadowolona ze sposobu, w jaki Jezus przekazuje Swoje orędzia, posługując się ręką Vassuli. Ten sposób przekazywania orędzi został przez nią określony jako dokonujący się na drodze spirytyzmu.
Oskarżycielka Vassuli, o której przeczytałem we wspomnianym czasopiśmie, to Pani Darija Klanac (panieńskie nazwisko: Skunca). Miałem zaszczyt spotkać ją, gdy przewodniczyła pielgrzymce z Kanady do Medziugorja. Złożyła mi wizytę w Prokatedrze św. Piotra, w Splicie, gdzie przebywam od 1983. Zwróciłem się do pielgrzymów w języku francuskim, aby powiedzieć im o orędziach pokoju z Medziugorja. Pani Klanac również mówiła o Matce Bożej z wielką gorliwością, którą podziwiałem.
Byłem szczęśliwy, że Pani Klanac – Chorwatka, która wyszła za mąż w Kanadzie – cieszy się tak dobrą opinią wśród katolików tego kraju. Później – kiedy znalazła się w opozycji do cytowanego czasopisma popierającego Vassulę – zauważyłem, jaki szacunek wyrażali redaktorzy pisma mówiąc o Pani Klanac. To mi się podobało.
Jednakże w tym sporze stoję po stronie Vassuli, szczególnie od czasu, gdy otrzymałem trzy tomy jej orędzi przetłumaczone na włoski, zatytułowane: ‘Pokój i Miłość’. Grupa pielgrzymów włoskich, w drodze do Medziugorja, zatrzymała się w Splicie, aby odwiedzić mnie i zaprosić do przybycia do Włoch. Dzięki temu, 23 września 1992, sprawowałem Mszę Świętą w dużym kościele w Como. Kościół był wypełniony i to tam spotkałem Vassulę. Przed Mszą z największym przekonaniem dała świadectwo o swoich doświadczeniach i orędziach mistycznych, które przypisuje Jezusowi. Wygłosiłem homilię na temat Ewangelii z dnia. Mówiłem o objawieniach prywatnych i o ich ważności dla Kościoła i dzisiejszego świata. Dorzuciłem kilka słów zachęty dla Vassuli, pozostawiając ostateczny osąd Kościołowi. Używam zawsze tego zastrzeżenia, kiedy mówię publicznie o orędziu z Medziugorja. Przeciwnie, kiedy mówię prywatnie, wyrażam moje niezmienne przekonanie o autentyczności objawień i orędzi w Medziugorju. Zawierzam ewangelicznemu kryterium, które mówi, że dobre drzewo rozpoznaje się po jego dobrych owocach. To jest szczególnie prawdziwe w odniesieniu do nawróceń religijnych, które są cudami w porządku moralnym, a które często mają miejsce w Medziugorju. Zdarza się to też dzięki Vassuli, która sama jest cudem, przedmiotem zachwytu. W rzeczywistości za jej sprawą nie dokonują się cuda fizyczne, które byłyby wynikiem charyzmatu uzdrawiania.
Otrzymałem osobiście od tłumacza egzemplarz czwartego tomu orędzi Vassuli w języku włoskim. Byłem zachwycony stwierdzeniem, że wstęp napisał René Laurentin, którego poważam w najwyższym stopniu. Spotkałem go wielokrotnie w Prokatedrze św. Piotra, w Splicie, w drodze do lub z Medziugorja.
Lektura książek Vassuli potwierdziła w pełni moje pierwsze wrażenia na jej temat. Jej orędzia, będące dla mnie rzeczywistymi orędziami Jezusa, są żywe i autentyczne. Mogą nam one pomóc w lepszym zrozumieniu i również w lepszym osobistym doświadczaniu orędzi Jezusa w Ewangelii. To powinno zawsze pozostawać autentycznym kryterium osądu prywatnych orędzi dla rozpoznania zdrowego doświadczenia mistycznego. Zawsze były i zawsze będą doświadczenia mistyczne w Kościele. Nie powinniśmy tego pomniejszać, jednak trzeba pozostawić końcowy osąd Kościołowi.
Kiedy spotkałem Vassulę w Como, 23 września 1992, odczułem, że była ona przedmiotem ataków wielu przeciwników. To, co piszą oni na jej temat, jest smutne, lecz zrozumiałe, bowiem – w Vassuli – to Jezus został osądzony przez współczesnych teologów o skrajnych poglądach, przez tych, którzy oddalają się od Objawienia Bożego przez zbytnie zbliżanie się do świata. To właśnie zdemaskował Papież Paweł VI krótko przed śmiercią, mówiąc: „Mam wrażenie, jakby przez kilka szczelin opary szatana przeniknęły do Świątyni Bożej”, okrywając mgłą fundamentalne prawdy Bożego Objawienia.
Wydaje mi się, na ile rozumiem sprawę, że głównym charyzmatem Vassuli jest ukazywanie największej czystości całego Bożego Objawienia. Z tego Objawienia nic nie może być wyrwane ani nic nie może być do Niego dodane. Nie powinno zostać zrobione żadne ustępstwo wobec świata i zezwalającej na wszystko cywilizacji naszego czasu, która przeniknęła do Kościoła, wywołując w nim zamęt w jego zbawczym posłannictwie.
Inkulturacja jest konieczna jako baza nowej ewangelizacji. Tak właśnie wyraża się Jan Paweł II za Soborem. Powinniśmy szanować wszystkie kultury, abyśmy mogli w ludzi wszystkich narodów wszczepić prawdy objawione przez Boga, umacniając je przez miłość, zawsze jednak z troską o ludzkie prawa narodowe i społeczne oraz z troską o konkretne sytuacje ekonomiczne. Taka jest prawda. Mówi o tym Sobór Watykański II. Czynią to również Papieże od czasu Soboru. Istnieje jednak Prawda, Prawda Chrystusa i Jego Słowa, osądzająca wszystkie kultury, wszystkie prawa ludzkie, narodowe i społeczne. Nie kultury zatem osądzają Chrystusa, lecz to Chrystus je osądza. Chrystus ochrania, ożywia, nadaje godność i wznosi wszystkie kultury na najwyższy poziom – na poziom Boga. Dlatego ‘nie bójcie się otworzyć drzwi Chrystusowi’. On jest Stworzycielem, naszym Przyjacielem. Razem z Ojcem i Duchem Świętym jest naszym Odwiecznym Ojcem. On wie, czego nam potrzeba, aby osiągnąć nasze małe ziemskie szczęście i nasze wielkie szczęście niebieskie.
Kościół – zjednoczony z Papieżem i podległy Papieżowi, widzialnemu przewodnikowi Kościoła i wikariuszowi Jezusa Chrystusa – przekazuje zbawcze nauczanie Chrystusa. To mówi nam Chrystus przez Vassulę, chociaż wyraźnie oświadcza ona, że przynależy do Kościoła prawosławnego obrządku greckiego. W ten sposób pokazuje ona zdrową drogę ekumenizmu, ekumenizmu idącego dziś drogą swojej Kalwarii. Lecz ekumenizm stanowi również dzieło Boga, musi więc przejść przez Kalwarię jak Sam Chrystus. Niech Bóg zachowa nas, aby Kalwaria nie objęła całego świata. Przez Kalwarię ekumenizm osiągnie zmartwychwstanie. Wydaje się, że to jest sercem wszystkich orędzi, które Jezus daje nam przez prawosławną obrządku greckiego, Vassulę Ryden.
† Franjo Franić
emerytowany Arcybiskup Splitu, Chorwacja
Fragment homilii Jego Ekscelencji Franjo Franicia
Homilia wygłoszona 23 września 1992, podczas spotkania modlitewnego z Don L. Bianchi, w kościele Gera Lario, w Como, we Włoszech. J. E. Franjo Franić przybył specjalnie z Florencji, aby słuchać świadectwa Vassuli.
Drodzy kapłani, drodzy bracia, droga Vassulo!
Czytałem Pani książki i wydają mi się czymś poważnym. Papież Jan XXIII, otwierając Sobór Watykański II, przepowiedział Kościołowi nowe Zesłanie Ducha Świętego i rzeczywiście dobrze prorokował, bo oto na różne sposoby i w różnych miejscach Duch Święty przychodzi odnowić Swój Kościół, zstępując na Niego, wybierając osoby, które chce, nie zawsze najbardziej święte, lecz bardzo pokorne, a nawet osoby, o których nigdy nie moglibyśmy pomyśleć, że mogłyby stać się przedmiotem Bożego wyboru. W Lourdes wybrał On Bernadetę, chociaż nie znała ona nawet Credo, w Fatimie – troje pastuszków, w Medziugorju – sześcioro dziewcząt i chłopców, całkiem prostych i nie najlepszych. Tak, Duch Święty wybiera, kogo chce. Ci, którzy otrzymują, muszą przekazywać innym. Są jak pośrednicy, przekaźniki Ducha Świętego, przez nich więc otrzymujemy orędzia, dary, charyzmaty Ducha Świętego.
Orędzia z Medziugorja są bardzo proste, często się powtarzają. Pan mówi prostym językiem. Nie posługuje się uczonym językiem teologów ani filozofów greckich lub hebrajskich, lecz wyraża się prostym językiem człowieka z ulicy w taki sposób, abyśmy wszyscy mogli Go zrozumieć. W tych całkiem prostych dzisiejszych orędziach Pana i Maryi znajduje się jednak Słowo Boga, Słowo stwórcze, które stworzyło świat, Słowo Miłości; Sam Bóg jest obecny w tym Słowie jako Bóg-Miłość. Dlatego w kościele gromadzą się wierni odczuwający, że te orędzia są prawdziwe i autentyczne.
Niestety nie jest to prawdą w odniesieniu do wszystkich orędzi ani do wszystkich proroków. Istnieją również fałszywi prorocy. Jednak zmysł wiary wiernych i owoce przynoszone przez te orędzia są dla wiernego oczywistymi znakami autentyczności. Patrząc tu teraz na was skupionych i zgromadzonych w wielkiej liczbie – kościół jest przepełniony – dostrzegam, że dajecie posłuch tym orędziom przynoszonym przez naszą siostrę Vassulę, którą widzę po raz pierwszy. Nie znam tak całkiem do głębi jej orędzi, jednak wystarczająco dużo! Odczułem powagę jej książek. Mógłbym powiedzieć, że odczułem... (przerwa w wypowiedzi) Nie chcę wypowiadać się w ten sposób publicznie. Przybyłem tu jednak, aby zobaczyć i usłyszeć, bo te orędzia (Vassuli) przyciągają mnie. Czytałem je w szczególności w czasopiśmie kanadyjskim Informateur catholique. To stamtąd otrzymałem pierwszą informację o jej wielkim charyzmacie, traktującym poważnie teologię współczesną i napawającym czasami lękiem o stan Kościoła, zwłaszcza w dziedzinie doktryny, a nawet moralności. Dlatego też każdy z nas powinien zastanowić się, co powinien zrobić w tym, co odnosi się do niego.
J. E. Franić mówił następnie szczególnie o Jugosławii i działaniu szatana w świecie. Odjechał do Florencji po spotkaniu, późno wieczorem.