Ks. Jacques Destelle
autor książki o Matce Marii Józefie od Przenajświętszej Trójcy
Prorockie wezwania XX wieku
W każdej epoce Pan wybiera sobie posłańców, aby ukazać swoje pragnienia... Od czasu Abrahama, Mojżesza i proroków, od czasu Apostołów i licznych świętych Kościoła powszechnego, każdy wiek miał swych wyróżnionych świadków, nosicieli – każdego na swój sposób i w postaci dostosowanej do czasów – Słowa Boga skierowanego do swego ludu.
Oczywiście Objawienie w sensie ściśle teologicznym, jako dane od początku, zakończyło się ze śmiercią ostatniego Apostoła. Każde nowe wyrażenie może być jedynie rozwojem bez dodatkowego i odmiennego wkładu. Od tego czasu posłańcy wysyłani przez Boga, jeśli są autentyczni, podejmują jedynie nauczanie Kościoła: aktualizują Ewangelię z pomocą okazaną przez Pana, co – jeśli jest dobrze rozumiane – staje się cenne i stymulujące do prawdziwego życia w Bogu.
Aż do naszych czasów osoby konsekrowane, duchowieństwo, zakonnicy i zakonnice, byli najliczniej wybierani do tej misji. Niektórzy – jak św. Katarzyna ze Sieny w XIV wieku – spełniali nawet znaczącą rolę wobec Papieży. Byli też świeccy, żyjący lub nie w stanie małżeńskim, matki rodziny, jak św. Brygida Szwedzka, w tej samej epoce...
Dzisiaj Pan wydaje się chętnie zwracać o pomoc do kobiet zamężnych, aby stały się Jego pośredniczkami. Bez wątpienia zbliża się godzina, w której szczególna i fundamentalna rola kobiety zostanie lepiej zrozumiana i uwydatniona w Kościele, w miarę jak wyjątkowa rola Dziewicy Maryi zostanie w pełni uznana.
Między innymi już w latach trzydziestych głosiła to dla naszej epoki, jeszcze mało znana, wielka mistyczka, Pani Małgorzata Richard (1888-1964), która została potem zakonnicą noszącą imię Marii Józefy od Przenajświętszej Trójcy. Miałem łaskę być jej duchowym synem. Otóż zapoznając się z pismami Vassuli i rozmawiając z nią, zostałem uderzony licznymi i silnymi zbieżnościami istniejącymi między tymi dwoma orędziami.
W obydwu Pan wydaje okrzyk miłości i cierpienia wobec niewierności ludzi, których tak umiłował, wobec przerażającego stanu grzechu, w którym pogrąża się dziś ludzkość.
W 1928 Małgorzata Richard tak widzi Chrystusa: Wydawało mi się, że smutek jego serca był we mnie... Przyczyna tego smutku? Każdy chce osądzać i działać według własnego upodobania, swobodnie biegnąc za wszystkimi złymi skłonnościami. Nawet wśród kapłanów, we wspólnotach Kościół cierpi i tęskni z powodu tego stanu rzeczy. W rodzinie, w społeczeństwie jest tak samo... wszędzie tchnie duch zła. (...) Odtąd bezustannie te skargi odnawiają się w mojej duszy, z poleceniem, aby były poznane publicznie, aby oświeciły sumienia i poruszyły serca... Jezus mówi dziś, w 1992, do Vassuli: Każdego dnia Moje Oczy zalewają się łzami z powodu zbrodni tego świata.
Przez tę książkę przebiega rozdzierające wołanie: O, pokolenie, jak długo jeszcze powinienem czekać? Ja, który stworzyłem cię z Miłości, pytam cię: Czy usłyszę od ciebie wołanie skruchy? Tak samo, kiedy Pan wyjaśnia Vassuli: Racjonalizm i Modernizm są głównymi wrogami Mojego Kościoła, ponieważ razem prowadzą do ateizmu, można usłyszeć echo nauczania, które dała Matka Maria Józefa w 1940: Pycha duchowa zawładnęła wieloma umysłami; dyskutuje się, rozumuje, argumentuje po ludzku o Słowie Bożym, o Prawdach objawionych, (...) «non serviam» szatana wniknęło do wielu dusz, nawet do dusz poświęconych. Człowiek ustanowił się pośrednio cenzorem wiary i to jest największym złem, z powodu którego cierpimy obecnie dotkliwy kryzys.
Zarówno Małgorzata jak i Vassula zostały przygotowane do swych misji przez długą i intensywną pracę oczyszczenia. 6 listopada 1926 prosząc pierwszą o wynagrodzenie z miłości za dawne grzechy, Jezus tłumaczy: Przyoblekłem cię w piękno, lecz chcę cię jeszcze piękniejszą, chcę dokończyć w tobie dzieła mojej Miłości. (...) Nie obawiaj się niczego. To dla uczynienia cię czystszą, mniej niegodną mnie, proszę cię o to. Czekam na ciebie z całym moim Miłosierdziem, które pragnie zanurzyć twą duszę w mojej Krwi, aby znikły najmniejsze plamy, które tolerowałem wcześniej. Chcę teraz sprawić, aby znikły.
Do drugiej mówi 20 stycznia 1992: Pozostaw mi wolność w zniszczeniu nieczystości i niedoskonałości, które mi się przeciwstawiają... Pozwól mi wykorzenić z twojej duszy (wszystko, co jeszcze trzyma cię w niewoli)... To twoje przygotowanie do naszego doskonałego zjednoczenia.
On kształtuje obie do życia w głębokiej intymności z Nim: Jesteś moją małżonką, moja umiłowana, jesteś Moja, jak Ja jestem twój, powiedział Małgorzacie Richard w maju 1926, podczas gdy Vassuli oświadcza 4 lipca 1990: Ofiarowałem ci Moje Serce i poprosiłem cię o twoje. To Ja, Jezus, uformowałem cię i poślubiłem. (...) i teraz będę cię strzegł, byś była Moja. Czasem podobne jest nawet wyrażanie czułości: Popatrz, jak cię kocham! – słyszy Małgorzata Richard – Jesteś moją Małgorzatą, moim małym polnym kwiatem, uprzywilejowana Mojego Serca! A Vassuli mówi: Mój kwiecie, pozostań ze Mną... Moja Własności, jak cię kocham! Jak Ja, Pan, rozkoszuję się w tobie!
Zdarza się też, że ich misja jest im przypominana w bardzo zbliżonych słowach: Ta wizja mojej Mądrości nie jest tylko dla ciebie, lecz powinnaś przekazać to orędzie światła i miłości, które uwielbia moją Królewskość, mówi Pan do Małgorzaty 16 października 1929, a Vassuli tłumaczy: Moja umiłowana córko, twoim apostolstwem jest rozszerzanie Mojej Chwalebnej Światłości w każdym narodzie. Rozpowszechniaj wszystko, co ode Mnie otrzymałaś! A także: Ewangelizuj z miłością dla Miłości. Oczywiście, ta misja je przekracza i aby mogły ją dobrze wypełnić, Jezus żąda tak od jednej, jak od drugiej całkowitego zdania się na Jego wolę: Zdaj się zupełnie na Mnie, aby wszystko, co czynisz, było w Moim Duchu i zgodne z Moimi Zamiarami. Pozwól, aby Mój Duch swobodnie oddychał w tobie, a wypełnię w tobie Moją Wolę – mówi Vassuli 17 września 1992. Zaś Małgorzata Richard opisuje: Jezus dał mi do zrozumienia, że doskonalsze jest zdanie się na wszystkie jego boskie Pragnienia i że powinnam zaakceptować wszystko, czego chciałby i co dopuści, jako pełen miłosnych myśli, które miał dla mnie.
Od lutego 1986, kiedy ukazał się jej osobiście po raz pierwszy, Jezus wyjaśniał Vassuli stopniowo w szczególny sposób tajemnicę Swego Serca. To tym bardziej zadziwiające, że tradycja kultu Najświętszego Serca, zrodzona w Kościele zachodnim, pozostaje dziś jeszcze bardzo obca, przynajmniej w tej specyficznej formie, dla duchowości Kościoła prawosławnego, do którego należy Vassula. Królewska godność Chrystusa w tajemnicy jego Najświętszego Serca jest jedną z głównych linii objawienia, które Jezus daje Vassuli i którego przekazywaniem jest ona obarczona. On ukazuje jej, że Maryja, Jego Matka, jest z Nim ściśle związana w tym Królowaniu Miłości nad światem. Zgodnie z Wolą Bożą, Ona wykonuje ją przez łaskę z Nim, w intymnej jedności Ich dwóch Serc. Wybór prawosławnej – aby ogłaszać tę Podwójną Godność Królewską – wskazuje, do jakiego stopnia chodzi o fundamentalny i powszechny aspekt wiary chrześcijańskiej.
Właśnie Małgorzata Richard otrzymywała od 1926 szczególnie intensywne światła w tej dziedzinie: Znowu boski Oblubieniec zwrócił się do mnie, aby mi powiedzieć: «Oto królowanie Mojego Najświętszego Serca» – donosi ona w lipcu 1928. Ponadto stwierdza, że ...jedynie Maryja może objawić w pełni swego Syna w intymności swego Świętego Serca... Tłumaczy też dlaczego: To Miłość jednoczy w ten sposób (ich dwa Serca) i nie powinno się oddzielać tych dwóch Miłości, które odkupiły nas przez cierpienie. Oświecona przez Ducha Świętego idzie jeszcze dalej: Oto niepowtarzalna wielkość Maryi. Ona należy do Jezusa, stworzona dla Niego, aby być Jego Matką, Jego towarzyszką, w swej największej wyższości nad całym stworzeniem. Stanowią «Jedno» w jedności Miłości, w Ich chwalebnej Godności Królewskiej. Jednym z aspektów misji Matki Marii Józefy jest więc doprowadzenie chrześcijan do uwielbienia (Boga) przez podwójną Godność Królewską Świętych Serc Jezusa i Maryi. Znajdujemy identyczną perspektywę, którą Jezus odkrywa dziś przed Vassulą. Świadczy o tym, między innymi to stwierdzenie z 3 marca 1992: Mój Duch Prawdy zstępuje na sam próg waszych drzwi, aby wam przypomnieć, że na koniec Nasze Dwa Serca zwyciężą.
Chciałbym tu powiedzieć, jak bardzo cenię u Vassuli prostotę wyrażania otrzymywanych oświeceń. W tym także łączy się ona z Matką Marią Józefą. Więcej niż jeden raz ta ostatnia wyznała, jak było jej trudno zapisać ludzkimi słowami rzeczywistości nieskończenie ją przekraczające. A jednak – abstrahując od stylu jej epoki, który może się wydawać niemodny – jej pisma posiadają zauważalną prostotę i stanowią lekturę przystępną dla wszystkich. Ważne jest zresztą, aby nie popełnić błędu oczekiwania terminów ściśle teologicznych w pis¬mach mistyków. Większość z nich nie przeszła studiów teologicznych i nie zna dokładnego teologicznego słownictwa. Próbują oni, jak umieją, wypowiedzieć to, co niewyrażalne. Lecz właśnie Pan umie posługiwać się tą względną, intelektualną niewiedzą, aby wyrazić prawdy w sposób zrozumiały dla ludzi prostych i dobrej woli.
W związku z pismami mistyków, Matka Maria Józefa ciągle kładła wielki nacisk na fakt, że Pan przystosowuje się do temperamentu i środowiska kulturowego tych, którym przekazuje swoje orędzie. Daje także każdemu inny sposób wyrażania się. Dlatego nie można porównywać tych pism między sobą, stawiając je systematycznie naprzeciw siebie, w dwóch kolumnach. Byłoby bezużyteczne podkreślanie w nich ewentualnych śladów sprzeczności, tym bardziej, że to często niewłaściwe zrozumienie stylu tych orędzi rodzi wątpliwości co do ich autentyczności. Przeciwnie, ważne jest odkrycie, jak bardzo pisma te – o bardzo różnym sposobie wyrażania się – zbiegają się w samym orędziu i w głównych myślach, które przekazują. Właśnie pobieżnie zobaczyliśmy, jak przedstawia się to u Vassuli i Matki Marii Józefy.
Mnie – który dostąpiłem łaski bliskiej znajomości wielkiej mistyczki, Małgorzaty Richard – ta oczywista zbieżność może jedynie pobudzać do przyjęcia z otwartym sercem orędzia Vassuli. Ta zbieżność wskazuje też, na jakie prawdy Pan pragnie skierować naszą największą uwagę, ukazując niestrudzenie ich znaczenie i pilność. Kiedy tylko choć trochę badamy mistyczną historię Kościoła, widzimy, jak bardzo Pan przygotowuje serca z dużym wyprzedzeniem, uprawiając długo ziemię przy pomocy osób, które sobie wybiera i które – niekoniecznie znając się wzajemnie – kolejno podejmują i wzbogacają orędzie.
W końcu zauważenie w licznych dziedzinach zbieżności między orędziami pozwala na uznanie autentyczności także tych części, w których stają się one bardziej specyficzne, robiąc nowy wyłom dla lepszego zrozumienia Ewangelii. Co do Vassuli, jeden z tych specyficznych aspektów – misja, która wydaje się być dla niej jedną z najbardziej podstawowych – to wzywanie do jedności Kościołów, nawet jeśli również w tym nie jest sama. Można tu bowiem przytoczyć jako przykład współczesne objawienia w Soufanieh. Lecz u niej wezwanie to wydaje się przyjmować cechę pilności, jakiej prawdopodobnie nigdy nie znaliśmy. Towarzyszy temu powszechne i naglące zaproszenie do nawrócenia serc, będącego koniecznym punktem wyjścia do tego, aby w końcu ustanowiony został trwały pokój i autentyczna miłość miłosierna między wszystkimi dziećmi Ojca.
Naglące wezwanie do nawrócenia znajdowało się już u Matki Marii Józefy. Było związane, jak u Vassuli, z zapowiedzią nieuchronnego oczyszczenia świata. Lecz jeśli Matka Maria Józefa wiedziała, że nie ujrzy za swego życia tego oczyszczenia, to Vassula przekazuje dziś słowa Chrystusa coraz bardziej natarczywe, realizując – jak się wydaje – prawdziwy charyzmat prorocki. Chodzi o charyzmat, co do którego u Matki Marii Józefy zawsze było zalecenie naprawdę wielkiej ostrożności w interpretowaniu: Pan – mówi ona – dał mi wiele widzeń rzeczy przyszłych na długo przed ich nadejściem. Miałam wewnętrzne przekonanie, że był to nadprzyrodzony znak, który miał się zrealizować w swoim czasie. (...) Nie można wyjaśniać tych wizji, bo bardzo rzadko można odkryć ich właściwy sens. Jest on ukryty i ujawnia się jedynie w realizacji wydarzeń. Daremne jest pragnienie zrozumienia w tym momencie. Ci, którzy z góry pewni są swej ludzkiej interpretacji, pobłądzą. Jeszcze bardziej pobłądzą ci, którzy interpretują je dla tych, którzy je otrzymali! Istnieje ryzyko niebezpiecznych błędów, gdyż przekręca się informacje zgodnie z usposobieniem lub według własnych pragnień, własnych idei...
Zresztą w pragnieniu odgadnięcia za wszelką cenę tego, co się zdarzy, w szukaniu poznania przyszłości, kryje się ogromne niebezpieczeństwo odwrócenia chrześcijanina od najgłębszej treści tych zapowiedzi: nawrócenia serca, pokornego i ufnego powrotu do swego Boga. Już w 1927 Małgorzata Richard nalegała: To, czego żąda Jezus, to miłość w pokorze serca, to bycie prawdziwym we wszystkim, ponieważ tego najbardziej brakuje. 14 września 1992 Jezus mówi do Vassuli: Z wielką Miłością i Czułością Nasze Dwa Serca przyszły w tych ostatnich dniach na nowo was nauczyć, że modlitwa, miłość i pokora są kluczami waszego zbawienia.
Kiedy Pan obarcza jedno ze swoich dzieci przekazaniem swego orędzia, to czyni to, aby skierować je do wszystkich. Kiedy Pan daje do przekazania światło, nie pragnie wynosić wybranych ludzi: są oni jedynie prostymi narzędziami, którymi się posługuje.
Kiedy zatem Pan mówi do Vassuli, wzywając ją po imieniu, trzeba rozumieć, że zwraca się do każdego z nas ogromnie pragnąc, żebyśmy odpowiedzieli na jego apel i realizowali w życiu to, o co prosi. Ten sposób rozumienia orędzi jest zresztą o wiele bardziej wymagający – jeśli przyjmiemy go z prostotą – niż podejście z przekonaniem, że Jezus mówi jedynie do Vassuli. Słowa upodobania, wypowiadane do niej, są również skierowane do nas, jeśli tego pragniemy. Każdy z nas jest w rzeczywistości umiłowanym dzieckiem Ojca, cieszącym się przywilejem Jego miłości. Wystarczy więc powiedzieć Mu: «tak».
Rozpoznajemy wreszcie autentyczność orędzi Vassuli, tak jak innych posłańców Pana, po owocach, które przynoszą, po porywie szlachetności i miłości wzbudzanej u tych, którzy dostępują łaski poznania ich.
ks. Jacques Destelle