Ks. dr Michał Kaszowski,
wykładowca teologii dogmatycznej w Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym w Katowicach
Emocje wokół objawień prywatnych
Nie tylko orędzia Vassuli Ryden, ale wszystkie tzw. objawienia prywatne wzbudzają liczne dyskusje. Często spotyka się niechęć w odniesieniu do tych wszystkich «cudowności», jak się je nieraz określa. Czasem walczy się z nimi w imię «zdrowego rozsądku», traktuje je – nie bez cienia pogardy – jako potrzebne tylko ludziom prostym, niewykształconym. Nierzadko tzw. objawienia prywatne uważa się za zbędne, a nawet szkodliwe dla Kościoła przechowującego pełnię Objawienia danego w Jezusie Chrystusie, posiadającego Pismo św., Urząd Nauczycielski. Słyszy się głosy, iż wierni nie powinni się nimi zajmować z racji ich «prywatności». Odpowiedź na wysuwane zarzuty wymaga szerszego omówienia sposobów przekazywania prawdy objawionej, ubogacania całego Kościoła przez różnorodne dary Ducha Świętego oraz rozważenia samej natury tzw. objawień prywatnych.
Czym właściwie są objawienia prywatne?
Choć często używa się określenia objawienia prywatne, trudno jednak precyzyjnie określić, co ono oznacza. Czy np. mistyczne doświadczenia Boga św. Teresy lub św. Jana od Krzyża można nazwać objawieniami prywatnymi? Czy są objawieniem prywatnym bardzo liczne i różnorodne sposoby przeżywania Boga, doznawane przez miliony osób modlących się codziennie? Czy można nazwać objawieniem prywatnym – bardzo twórcze nieraz – natchnienia doznawane przez teologów, pochodzące przecież od jedynego Źródła Prawdy – Ducha Świętego? To dzięki temu natchnieniu odkrywają oni prawdę Bożą! Czy można uznać za objawienia prywatne wszystkie charyzmaty prorockie, o których mówi św. Paweł? Jaka różnica zachodzi między objawieniem prywatnym a charyzmatem prorockim?
Próba odpowiedzi na pytanie, czym są objawienia prywatne, jeszcze bardziej się komplikuje, kiedy porównamy sposoby ich przekazywania z formą dawania nam przez Boga tzw. Objawienia publicznego. Otóż u podstaw jednego i drugiego rodzaju objawienia leży osobiste doświadczenie Boga przez konkretnego człowieka, wybranego na Jego narzędzie. I tak Bóg dał się najpierw poznać «osobiście» np. Abrahamowi, Mojżeszowi, prorokowi Izajaszowi, Jeremiaszowi, indywidualnie dotknął ich swą łaską. Tak samo postąpił ze św. Pawłem pod Damaszkiem. Osoby te przekazywały następnie innym swoje nadprzyrodzone doświadczenie, stając się świadkami Boga żywego.
Nawet najpełniejsze objawienie przekazane przez Jezusa Chrystusa zaczęło się od indywidualnego doświadczenia: Jezus jako człowiek w sposób jedyny, niepowtarzalny i najpełniejszy doświadczał w sobie Boskości, gdyż sam był Bogiem. Swoim najpełniejszym poznaniem Boga podzielił się z nami, ukazując Go nam zarówno słowami jak i czynami.
A więc sposób przekazania «publicznego Objawienia» nie różnił się zbytnio od sposobu przekazania tzw. objawień prywatnych. Jedno i drugie ma to samo źródło, którym jest indywidualne doświadczenie Boga, nadprzyrodzonej rzeczywistości. Jedno i drugie najpierw było w pewnym sensie «prywatne». Kościół, podając kanon ksiąg natchnionych Starego i Nowego Testamentu określił, które spisane doświadczenia Boga i Jego Prawdy przekazują tzw. Objawienie publiczne.
Nie zawsze umiemy dokładnie określić, w jaki sposób doświadczały Boga i nadprzyrodzonej rzeczywistości osoby wybrane do przekazywania Objawienia publicznego np. prorocy Starego Testamentu. Refleksja nad mistyką chrześcijańską poucza, że istnieje wiele różnych sposobów doświadczania Boga, przez które daje się On poznać człowiekowi, aby stał się Jego świadkiem, Jego prorokiem. Może to być np. przeżycie natury Boga pozbawione jakichkolwiek wyobrażeń, opisywane przez wielkich mistyków chrześcijańskich dochodzących do szczytów kontemplacji,[1] lub wyjątkowe poznanie ludzkiej natury Jezusa Chrystusa, której On, jako zmartwychwstały człowiek, nigdy się nie pozbędzie. Może to być łaska poznania straszliwej męki Jezusa, poniesionej dla naszego zbawienia. Bóg może się objawiać przez lokucje, czyli wewnętrznie słyszany głos, przez wizje wewnętrzne – oglądane na sposób duchowy, «oczyma duszy» – lub zewnętrzne, dostrzegane poza sobą. Bóg może dawać się poznać za pośrednictwem Matki Najświętszej, aniołów, świętych.
Tak więc różne mogą być sposoby wyjątkowego, mistycznego poznawania nadprzyrodzonej rzeczywistości, w którą każdego z nas realnie zanurza chrzest, Eucharystia, łaska. Bóg decydował i decyduje, komu i w jaki sposób daje się poznać.
Każda z form doświadczania Boga stanowiła i stanowi dar udzielany nie tylko danemu człowiekowi, lecz również innym ludziom, dla których stawał się on świadkiem Boga, Jego prorokiem, narzędziem ujawniającym Jego prawdę i wolę.
Objawienia darem ubogacającym Kościół
Wbrew rozpowszechnionemu przekonaniu objawienia prywatne na różne sposoby służą Kościołowi, ubogacają go, dlatego nie mogą być traktowane jako «prywatna» sprawa jakiegoś wiernego. W Kościele nie ma bowiem żadnych łask «prywatnych», na własny, osobisty użytek. Uczy o tym jasno św. Paweł, podając naukę o Kościele, Ciele Chrystusa. Stwierdza on, że nie ma darów Bożych, których działanie ograniczałoby się wyłącznie do jednego człowieka i nie było przydatne dla całego Ciała Chrystusa – Kościoła. Aby tę prawdę nam przybliżyć, św. Paweł przypomina przydatność każdego organu w ciele ludzkim: «Nie może więc oko powiedzieć ręce: ‘Nie jesteś mi potrzebna’ albo głowa nogom: ‘Nie potrzebuję was’» (1 Kor 12,21).
Naukę o ubogacaniu całego Kościoła przez każdy dar przypomniał jasno Sobór Watykański II. Głosi on między innymi: Duch Święty prowadząc «Kościół do wszelkiej prawdy i jednocząc we wspólnocie i w posłudze, uposaża go w rozmaite dary hierarchiczne oraz charyzmatyczne i przy ich pomocy nim kieruje oraz owocami swoimi go przyozdabia» (KK 4).
Tak więc wszystkie bez wyjątku łaski i dary są Kościołowi potrzebne, budują go i odnawiają. To samo należy powiedzieć także o tzw. objawieniach prywatnych, gdyż i one stanowią jeden z przejawów działania Boga. Są dobrem dla całego Kościoła i dlatego nie powinny być lekkomyślnie odrzucane.
Pod jakim względem objawienia prywatne stanowią dobro dla całego Kościoła? Otóż każda ingerencja Boga w życie człowieka wypływa z Jego zbawczej miłości do niego i dokonuje się z myślą o jego dobru, o jego zbawieniu. W tym znaczeniu objawienie prywatne stanowi pomoc w uświęceniu otrzymującej je osoby, wzywa ją do intensywnej przyjaźni z Bogiem, do prawdziwej wiary i miłości.
Dobro, świętość jednostki promieniuje na cały Kościół, Mistyczne Ciało Chrystusa. Człowiek doznający tzw. prywatnego objawienia, ma się nawracać, aktywizować duchowo, a przez swoje nawrócenie, świętość, apostolstwo uświęcać cały Kościół i świat. Przykładem może być św. Paweł, nawrócony pod Damaszkiem dzięki objawieniu mu się – prześladowanego przez niego – Jezusa. To wyjątkowe doświadczenie doprowadziło Szawła do nawrócenia, a w następstwie do owocnej pracy dla Kościoła. W swoich listach poucza on, dlaczego Chrystus jeszcze dziś jest prześladowany: bo wszyscy stanowimy Jego Ciało, Kościół.
André Castella wymienia jeszcze inne dobrodziejstwa udzielane Kościołowi drogą tzw. objawień prywatnych.[2] Są nimi różne cenne pouczenia dotyczące rozwoju duchowego (np. pisma św. Teresy od Jezusa, św. Jana od Krzyża; ‘On i ja’ Gabrieli Bossis; ‘Pozwólcie się ogarnąć miłości’ Anny itp.) stające się dodatkowym źródłem ożywiania w Kościele wiary, nadziei i miłości, przyjaźni z Bogiem, przywiązania do Matki Najświętszej itp. Pouczenia pomagające nawracać się i ubogacić życie duchowe przekazywane są nam m. in. w Medziugorju. I tak np. w jednym z przesłań Maryja mówi: «Drogie dzieci, zapraszam was do osobistego nawrócenia. Ten czas należy do was. Bez was Bóg nie może zrealizować tego, czego pragnie. Drogie dzieci, przez modlitwę będziecie codziennie wzrastać, by zbliżyć się do Boga. Daję wam broń przeciw Goliatowi – pięć kamyków: Różaniec odmawiany z miłością, Eucharystię, Pismo Święte, post, comiesięczną spowiedź.» Maryja często wspomina również o potrzebie miłości, całkowitego oddania się Bogu i Jej, naszej Matce, rozważania męki Jezusa, zadośćuczynienia Bogu za grzechy świata, troski o nawrócenie grzeszników idących drogą ku wiecznemu zatraceniu itp. Przypomina zatem podstawy chrześcijańskiego życia, które niestety zostały zapomniane przez dużą część ochrzczonych.
Poprzez objawienia prywatne Bóg często przypomina wiernym podstawowe prawdy, w które wierzy Kościół, np. o niebie, o wiecznym potępieniu, czyśćcu, aby rozbudzić poczucie odpowiedzialności za swój wieczny los.[3] Celem objawień prywatnych jest również przypominanie najbardziej aktualnych, a może zapomnianych w danej epoce prawd objawionych. I tak np. bł. s. Faustyna Kowalska, dzięki bezpośrednim pouczeniom Jezusa, przypomina Kościołowi i całemu światu dawno już objawioną prawdę o nieskończonym miłosierdziu Bożym. Ponadto przez nią Chrystus uczy nas konkretnych form szukania tego miłosierdzia, np. poprzez koronkę do Miłosierdzia Bożego, kult obrazu itp.
Mistycy – dzięki otrzymanym nadprzyrodzonym pouczeniom – przypominają często niezbyt rozwiniętą przez teologię prawdę, że Bóg bardzo boleśnie przeżywa nasze odrzucanie Go, pogardę ze strony umiłowanych przez Niego stworzeń, skłócenie Jego dzieci między sobą, rozdarcie Mistycznego Ciała Chrystusa – Kościoła, bratobójcze wojny, morderstwa dokonywane na nienarodzonych dzieciach. Autentyczne objawienia są ustawicznym wezwaniem do wynagradzania Bogu naszą miłością za zniewagi, których stale doznaje.[4]
Takie objawienia – jak np. ‘Mistyczne Miasto Boże’ Marii z Agredy, wizje Anny K. Emmerich oraz ‘Poemat Boga-Człowieka’ Marii Valtorty – mogą pomóc czytelnikowi bardziej związać się z Chrystusem i Jego Matką, tym samym bardzo ubogacić duchowo cały Kościół. Te objawienia mogą pomóc zrozumieć «ducha», «klimat» Pisma Świętego, a przez to ułatwić życie zgodne z Jego wskazaniami.
Część tzw. objawień prywatnych ma na celu ustanowienie w Kościele nowych form pobożności albo przywrócenie dawnych. I tak np. Maryja objawiła się św. Dominikowi, aby poprosić go o rozpowszechnienie modlitwy różańcowej. Jezus ukazał św. Małgorzacie Marii Alacoque Swoje Najświętsze Serce po to, abyśmy Je czcili, szczególnie w pierwsze piątki miesiąca itp. Maryja w Fatimie prosiła o uczczenie Jej Serca przez pięć pierwszych sobót miesiąca. O to samo prosi dziś w Naju. Jezus zachęcił przez węgierską zakonnicę, Marię Natalię, o odprawianie dziewięciu pierwszych sobót ku czci Niepokalanego Serca Maryi dla wynagrodzenia za zadawane Mu zniewagi.
Część tzw. objawień prywatnych ma na celu duchowe ubogacenie Kościoła przez tworzenie nowych miejsc pielgrzymkowych. Jezus Chrystus i Maryja ukazują się w wybranych miejscach, aby wierni przychodzili tam do Nich po światło, uświęcenie, umocnienie duchowe i pociechę w życiu (np. Gwadelupa, Lourdes, Pontmain, Banneux, Beauraing, Medziugorje). Te nowe miejsca pielgrzymkowe odradzają cały Kościół przez nawrócenia i odnowę duchową wiernych, którzy tam się udają, są więc dla niego wielkim dobrodziejstwem.
«W niektórych ‘miejscach pielgrzymkowych’ – jak pisze A. Castella – niebo zostawia też przesłania o charakterze napomnień lub proroctw, np. wezwanie do nawrócenia, zapowiedź groźnych wydarzeń, przed którymi stanie ludzkość, jeśli będzie nadal szła drogą zła itd. Chodzi więc o upomnienie ze strony Boga, który nie może milczeć, widząc, że giną Jego dzieci»[5] (La Salette, Fatima, Medziugorje, Akita, Naju).
Jednym z celów objawień prywatnych jest również ożywianie nadziei związanej z zapowiedzianym w Piśmie św. zwycięstwem Boga, Maryi i Kościoła nad szatanem. Poprzez wybrane narzędzia Bóg lub Maryja zapowiada ludzkości bliski tryumf Najświętszego Serca Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi nad siłami zła oraz zapanowanie Królestwa Chrystusa (Kérizinen, Garabandal, San Damiano, Naju; Don Stefano Gobbi, Vassula Ryden).
Objawienia prywatne, udzielenie daru proroctwa może być uwiarygodnione przez zewnętrzne znaki, przejawy Mocy Bożej, takie jak uzdrowienia, nawrócenia, znaki świetlne (np. w Fatimie, Medziugorju), płaczące łzami lub krwią figury i obrazy (m. in. w Syrakuzach, Malines-sur-Meuse, Naju, Akita), wydzielanie pachnącego olejku (np. przez ikonę Bramy Niebios w Kanadzie, w Soufanieh, figurę w Naju). Znaki te spełniają pomocniczą rolę: sygnalizują obecność Boga, Jego działanie, przypominają Jego Miłość, Miłosierdzie, wzywają do nawrócenia itp.
Ks. Ukleja tak pisze o licznych ‘płaczących’ figurach Maryi na całym świecie: «Widok płaczu, łez na obliczu bliźniego, a szczególnie osoby nam bliskiej, nasuwa spontanicznie myśl, że spotkała ją jakaś wielka przykrość lub krzywda. Zwykle wtedy pytamy o powód tych łez i, okazując współczucie, staramy się ją pocieszyć. Jeżeli łzy roni matka, to oznacza, że w jej sercu rozgrywa się poważny dramat. Jakaś wielka przykrość lub krzywda zraniła głęboko jej serce, które wypowiada swój ból przez łzy. I choćby wtedy się nie żaliła i nic nie mówiła, to przemawiają już same jej łzy bez słów. Dobre dzieci odczytają to prawidłowo, zareagują właściwie i postarają się szybko usunąć powody matczynych łez».[6] Tak więc już same łzy są znakiem, specyficzną łaską wzywającą do miłości, do nawrócenia, są darem dla ożywienia całego Kościoła.
Po co objawienia prywatne, skoro w Chrystusie otrzymaliśmy pełnię Objawienia?
Jak uczy Kościół, Chrystus przyniósł nam pełnię Objawienia. Jest to słuszne, bo cóż więcej możemy otrzymać nad samego Boga, który stał się człowiekiem. Nikt nie może dorzucić najmniejszej nawet prawdy, której nie znałby Chrystus. Skoro tak, to jaki sens mają objawienia prywatne?
Otóż, chociaż w Chrystusie Bogu-człowieku zostało nam już udzielone całe objawienie, jednak my go jeszcze w pełni nie znamy, nie «przyswoiliśmy» go sobie. To tak jakbyśmy otrzymali książkę, w której wszystko zapisano, a której jednak nie zdołaliśmy jeszcze w pełni przeczytać, przemyśleć ani przyswoić sobie ze względu na jej ogromną objętość.
Chociaż w Jezusie mamy pełnię objawienia, konieczna była dla nas jeszcze dodatkowa pomoc dla jego zgłębienia. Tą pomocą jest Duch Święty. Jezus powiedział, że On nam przypomni objawioną prawdę, pomoże odkryć całą jej pełnię i ujawni rzeczy przyszłe: «A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem» (J 14,26). «Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe.» (J 16,13).
Wielkie dzieło przypominania nauki Chrystusowej, prowadzenia do całej prawdy i objawiania rzeczy przyszłych dokonywane przez Ducha Świętego trwa w Kościele. Widać je między innymi na przykładzie powstawania ksiąg Nowego Testamentu. W księgach tych zawarte jest przypomnienie nauki Jezusa, (np. w Ewangeliach) dodatkowe naświetlenie jej (np. w Listach) i objawienie rzeczy przyszłych (np. w Ewangeliach, Apokalipsie)
Po napisaniu ostatniej księgi Nowego Testamentu dzieło przypominania, prowadzenia do prawdy i oznajmiania rzeczy przyszłych nie zakończyło się. Duch Święty nadal, na różne sposoby kontynuował i kontynuuje swoje dzieło w Kościele. Przypomina prawdę objawioną i prowadzi do coraz większej jej pełni oraz oznajmia rzeczy przyszłe przez nauczanie papieży, kolegium biskupiego, orzeczenia soborów, synodów, przez oświecanie wszystkich wiernych w Kościele, czyli przez tzw. zmysł wiary. Duch Święty dokonuje swego dzieła także przez prace teologów, osoby wygłaszające homilie, konferencje, o ile tylko poddają się Jego natchnieniom i kierownictwu.
Swoje dzieło przypominania, prowadzenia do prawdy i oznajmiania rzeczy przyszłych kontynuuje Duch Święty w Kościele również przez udzielanie charyzmatu prorockiego. Jest to dar pozwalający stać się świadkiem Boga, głosicielem Jego prawdy i miłości, wzywającym do okazywania Stwórcy naszej wiernej miłości.
Najbardziej znani są prorocy Starego Testamentu, jak Izajasz, Jeremiasz, Ezechiel i inni. Proroctwo jednak uwypukla również Nowy Testament. Mówi on o największym z proroków, Janie Chrzcicielu, o starcu Symeonie, który przepowiedział Maryi przeszycie mieczem boleści. Nawet kapłan, który doradził zabicie Jezusa, uznany został za proroka. Dar ten posiadali nie tylko mężczyźni. Ewangelista mówi bowiem o prorokini Annie a także o Maryi, która – pod natchnieniem Ducha Świętego – wygłasza mowę prorocką u swej krewnej, Elżbiety. To samo czyni Elżbieta, nazywając Maryję Matką Pana.
Św. Paweł uważa charyzmat prorocki za jeden z najważniejszych dla Kościoła (1 Kor 14,1nn). Prorocy są przez niego wymienieni na drugim miejscu, zaraz po apostołach, a przed nauczycielami, co wskazuje na znaczenie tego daru: «I tak ustanowił Bóg w Kościele najprzód apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli...» (1 Kor 12,28, por. Ef 3,5; 4,11). Mówi on o Kościele zbudowanym na apostołach i prorokach (Ef 2,20).
Nigdzie w Piśmie św. nie zostało powiedziane, że Bóg przestanie się w swym Kościele posługiwać tym wyjątkowo cennym darem. Proroctwo Joela: «W ostatnich dniach – mówi Bóg – wyleję Ducha mojego na wszelkie ciało, i będą prorokowali synowie wasi i córki wasze, młodzieńcy wasi widzenia mieć będą, a starcy – sny. Nawet na niewolników i niewolnice moje wyleję w owych dniach Ducha mego» (Dz 2,17-21; por. Jl 3,1-2) – nigdy nie zostało odwołane ani ograniczone tylko do czasów apostołów. Mimo to z różnych powodów, których nie chcę tu analizować, charyzmat prorocki został w Kościele nieco «zapomniany», chociaż nigdy nie przestawał się ujawniać.
Ten «zapomniany» dar prorocki jest jednak w różnych formach udzielany częściej, niż się myśli. Jego najpowszechniejszą postać stanowi wewnętrzne oświecenie, zrozumienie jakiejś prawdy objawionej, fragmentu Pisma św., np. na kręgu biblijnym, w czasie ważnej dyskusji, homilii itp. Duch Święty ujawnia wtedy swą działalność przez nagłe wewnętrzne oświecenie, olśnienie. Czyni to po to, aby odkrytą prawdą Bożą podzielić się z innymi, ponieważ wie, że będzie ona potrzebna komuś do zbawienia.
Inną, rzadziej występującą formą daru proroctwa są tzw. objawienia prywatne. Przez nie również Duch Święty przypomina prawdę, prowadzi do niej, ukazuje przyszłość. I tak np. dzieci z La Salette, Lourdes, Fatimy otrzymały dar prorocki w wyjątkowej formie, stały się narzędziami, przez które Bóg chciał ubogacić swój Kościół dodatkowymi łaskami.
Dlaczego właśnie przez dzieci? Może dlatego, że są dobrymi przekaźnikami. Mają więcej śmiałości niż dorośli, nie nęka je sceptycyzm, podejrzliwość, niepewność. Nie zaciemniają przekazu nadprzyrodzonego swoją interpretacją, «przemyśleniami», filozofią, gdyż nie potrafią jeszcze tego uczynić.
Na przykładzie objawień fatimskich można ukazać znaczenie prorockiej funkcji dla dobra całego Kościoła i ludzkości. To Duch Święty był w Fatimie tym, który przypominał, prowadził do pełnej prawdy i oznajmiał rzeczy przyszłe, chociaż mali wizjonerzy mieli kontakt z Archaniołem i Maryją. Działał w nich Duch Święty, bo bez Jego pomocy wybrane dzieci nie byłyby w stanie nic nadprzyrodzonego dostrzec ani zrozumieć.
Przez to, co stało się w Fatimie, Duch Święty przypomniał objawioną już dawno prawdę, np. o gotowości Boga do przebaczenia, o Jego miłosierdziu i sprawiedliwości, przypomniał wartość nawrócenia, wynagradzania, pokuty. Duch Święty ubogacił Kościół zrozumieniem wartości odprawiania pierwszych sobót miesiąca. Tenże Duch objawił w Fatimie rzeczy przyszłe: czekającą ludzkość karę, jeśli się nie nawróci. Spodobało się Bogu, aby dzieci z niewielkiej wioski przypomniały ustanowionej przez Chrystusa hierarchii Kościoła, że należy poświęcić świat Sercu Maryi, w szczególności zaś Rosję.
Przez wydarzenia fatimskie nie zostało pomniejszone znaczenie istniejącego już Objawienia publicznego. Nie stanowiło też ono konkurencji dla Pisma św., nie obaliło istniejącej hierarchii, Urzędu Nauczycielskiego Kościoła ani kościelnej struktury. Niczego nie naruszając zostało przekazane cenne i zbawcze pouczenie: wszystko ofiarować Sercu Maryi, oddać się Jej, nawrócić, być do Jej dyspozycji, a tym samym do dyspozycji samego Boga, podjąć wynagradzającą pokutę za grzechy. To proste przypomnienie stanowi ogromny dar dla Kościoła.
Liczne zjawiska mistyczne oraz sygnalizowane ciągle z różnych zakątków świata objawienia, zwłaszcza maryjne, wskazują, że występowanie daru prorockiego w takiej formie nie tylko nie zanikło, lecz wręcz się nasiliło. Nie ustało ono, ponieważ Mądrość Boża uznała ten dar za szczególnie potrzebny naszemu XX wiekowi. Pomimo istnienia Pisma św. stale potrzebujemy przecież przypominania zawartych w nim treści o Bogu i naszym wiecznym przeznaczeniu. Wymagamy tego, ponieważ jesteśmy zanurzeni w świecie, który widzimy, a Boga i rzeczy nadprzyrodzonych nie widzimy. Ta sytuacja powoduje, że stale zagraża nam zapominanie o Nim, o przyjaźni z Nim, o naszym wiecznym przeznaczeniu do życia w domu Ojca.
Pojawianie się charyzmatu prorockiego w formie tzw. objawień prywatnych stanowi dodatkową pomoc w zbawieniu dawaną przez Boga i nie stanowi zagrożenia dla czytania Pisma św. Wręcz przeciwnie, jest on udzielany w tym celu, aby je czytać, rozważać i coraz lepiej rozumieć. Objawienie byłoby nieautentyczne, gdyby odciągało od czytania Pisma św. Prawdziwe – rodzi głód słowa Bożego.
Autentyczne objawienia, jako jedna z form charyzmatu prorockiego, nie stanowią też zagrożenia dla funkcjonowania Kościoła ustanowionego przez Zbawiciela, dla jego Urzędu Nauczycielskiego. Osoby wątpiące w potrzebę objawień prywatnych chyba nigdy nie odrzucają przydatności głoszenia homilii, kazań, konferencji, rekolekcji, czytania książek napisanych przez teologów, pomimo że istnieje jedno objawienie, jedno Pismo św. i Urząd Nauczycielski Kościoła. Nikt rozsądny, stawiający księgi natchnione na pierwszym miejscu, nie zaprzeczy wartości innych, wyżej wymienionych zbawczych form działania, podejmowanych od wieków w Kościele, gdyż między nimi nie ma przeciwieństwa, lecz uzupełnianie się, wzajemne dopełnianie. Żaden wierzący nie stoi przed wyborem: albo Objawienie publiczne, albo objawienia prywatne, podobnie jak nie musi wybierać między Pismem św. a Tradycją ani między Magisterium Kościoła a teologią. Nie trzeba przeciwstawiać sobie tego, co harmonijnie się uzupełnia, gdyż ma swoje źródło w Jednym Duchu Świętym. «Różne są dary łaski – poucza św. Paweł – lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaś objawia się Duch dla wspólnego dobra» (1 Kor 12,4-7).
Czy trzeba przyjmować objawienia prywatne?
Aby odpowiedzieć na powyższe pytanie, wydaje się słuszne rozróżnienie stosunku do faktu nadprzyrodzoności konkretnych objawień prywatnych i do przekazywanych przez nie treści. I tak np. może się zbawić człowiek, który żyje wymaganiami Chrystusa, chociaż nie przyjmuje faktu nadprzyrodzoności np. tego wszystkiego, co dzieje się w Lourdes. Kościół nie zmusza wiernych do przyjmowania nadprzyrodzoności tzw. objawień prywatnych.
Inaczej wygląda sprawa ustosunkowania się do treści różnych objawień prywatnych. Jeśli jakieś objawienie przypomina prawdy objawione przez Chrystusa, głoszone przez Kościół, jeśli wzywa do nawrócenia, do powrotu do Boga, życia miłością, trwania przy papieżu, to treści tych negować nie można. Ich odrzucanie świadczyłoby o złej woli człowieka, o niechęci do nawrócenia. Podobnie jak negatywne nastawienie do treści słyszanych homilii może wskazywać na zamknięcie się nie tylko na głoszącego je kapłana, lecz również na pouczenia Pisma św. i samego Boga, zapraszającego do przyjaźni z Nim, do kształtowania życia według Jego pragnień. Jeśli ktoś odrzuca wezwanie do nawrócenia zawarte w jakimś objawieniu prywatnym, ten może lekceważyć swoje zbawienie z powodu wewnętrznego zamknięcia na każde Boże wezwanie, również na to, które znajduje się w Piśmie św. i najbardziej oficjalnym nauczaniu Kościoła.
Powyższe rozważania można zilustrować pewnym porównaniem. Istnieją wyznania chrześcijańskie, które nie przyjmują faktu natchnienia np. Listu św. Jakuba. Nie znaczy to, że wszyscy wyznawcy tej religii zostaną z tego powodu potępieni. Jeśliby jednak jakiś człowiek ze złej woli, świadomie i dobrowolnie układał życie z pominięciem zasad moralnych znajdujących się we wspomnianym liście, ten zagrażałby swojemu zbawieniu.
I tak może się zbawić człowiek wątpiący, czy np. Maryja faktycznie ukazała się w Lourdes lub w Fatimie, jeśli tylko ciągle się nawraca, aby żyć według Bożych przykazań. Pod znakiem zapytania jest jednak zbawienie tego, kto nic sobie nie robi z żadnego wezwania do nawrócenia.
Bywa nieraz tak, że jakiś człowiek odrzuca dane objawienie prywatne, sprawiając przy tym wrażenie osoby bardzo roztropnej, ostrożnej, ufającej orzeczeniom Kościoła, gdy tymczasem za tymi pozorami kryje się zwykła niechęć do zmiany swego życia. Wyszukuje się wtedy różne argumenty intelektualne dla zakwestionowania jakiegoś objawienia, a wszystko po to, by usprawiedliwić swój brak nawracania się. Takim ukrytym usprawiedliwianiem własnego braku gorliwości może być w wielu wypadkach powtarzanie różnych zarzutów typu: «Nie przyjmuję tego objawienia, bo przecież mamy Pismo św.»; «Nie przyjmuję, bo Kościół go jeszcze nie zatwierdził»; «Chrystus ostrzegał nas przed fałszywymi prorokami»; «Trzeba być ostrożnym wobec objawień prywatnych» itp. Ta udawana «uczciwość» maskuje bardzo często odrzucanie radykalizmu ewangelicznego, wezwania do oparcia życia wyłącznie na Bogu, na miłości do Niego i do bliźnich, na Eucharystii i sakramencie pojednania, na modlitwie, poście i innych formach pokuty, szczególnie w intencji tych, dla których Bóg nic nie znaczy, którzy kierują się ku wiecznemu potępieniu.
Ostrożność wobec objawień prywatnych
Wielokrotnie słyszy się powtarzane zdanie, że Kościół jest lub powinien być bardzo ostrożny wobec objawień prywatnych. W imię tej zasady z góry przekreśla się wiele orędzi, zazwyczaj bez zapoznania się z ich treścią czy owocami, jakie przynoszą.
Ostrożność faktycznie jest wymagana. Musi ona jednak być roztropna i uczciwa, wolna od uprzedzeń. Powinna mieć w sobie coś z mądrości Gamaliela, który dał swoim rodakom trafną radę dotyczącą uczniów Jezusa: «Odstąpcie od tych ludzi i puśćcie ich! Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem. Usłuchali go» (Dz 5,38-39).
U osób głoszących potrzebę rozwagi wobec różnych objawień często obserwuje się pewien rodzaj ostrożności «stronniczej». Na czym ona polega? Otóż z obawy przed ewentualnym błędem, nieautentycznymi objawieniami, fałszywymi prorokami, z góry – bez opartego na pomocy Ducha Świętego rozeznania,[7] bez wymaganego przez Chrystusa zbadania owoców – odrzuca się napotkane objawienie, traktując je jako coś niepotrzebnego lub wręcz szkodliwego. Przy tej «ostrożności» wobec możliwego błędu wykazuje się równocześnie zupełną beztroskę w obliczu możliwości zniszczenia prawdziwego objawienia, dzieła Ducha Świętego, źródła zbawczych łask dla bardzo wielu ludzi.
Ostrożność zawsze jest wskazana, ale powinna ona wykazywać się działaniem w dwóch kierunkach. Z jednej strony chodzi faktycznie o to, by nie rozszerzać błędów, nauki niezgodnej z Objawieniem, nauczaniem Pisma św., Tradycji, Magisterium Kościoła. Z drugiej jednak strony ostrożność domaga się, by nie odrzucić autentycznego głosu Bożego, prawdziwej łaski dawanej Kościołowi, dzieła Ducha Bożego. Jeśli bowiem Bóg mówił lub mówi, człowiek powinien upaść na kolana i słuchać, zmieniać swoje życie. Nie powinien wysuwać zarzutu: «Po co Bóg dzisiaj mówi, skoro mówił już w przeszłości?»
Osoba ostrożna – stosująca się do przestrogi św. Pawła – nie gasi Ducha.[8] Ostrożność nie może stać się pogardzaniem wyciągniętą w naszą stronę ręką Boga, Matki Najświętszej, gdyż to rani ich miłość. «Ostrożność» nie może pozbawiać bliźnich łaski udzielanej przez Boga, przed czym ostrzega Jezus współczesnych faryzeuszów i obłudników, mówiąc: «Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą» (Mt 23,13).
Ostrzeżenie przed fałszywymi prorokami
Pismo św. faktycznie ostrzega przed fałszywymi prorokami. Jednakże to samo Pismo św. zapowiada powszechność prorokowania (Jl 3,1-5; Dz 2,17-21) i równoczesną wrogość wobec tego faktu. «A jeśli wystąpi ktoś jako prorok wówczas ojciec i matka, rodzice jego, powiedzą mu: Nie możesz pozostać przy życiu, bo głosisz kłamstwa w imię Pana. I ojciec z matką, jego rodzice, przebiją go, gdyby prorokował. Wówczas prorocy będą okryci pogardą za swoje widzenia prorockie» (Za 13,3-4).
Będą zatem i fałszywi, i prawdziwi prorocy. Prześladowań doznawać będą nie fałszywi, lecz prawdziwi prorocy (por. Łk 6,26), zgodnie z zapowiedzią Pisma św. Z powyższych powodów zawsze będzie konieczne staranne rozpoznawanie dwóch rodzajów proroków. Przestrzegając przed fałszywymi prorokami, Jezus dał nam równocześnie sposób ich odróżniania po przynoszonych owocach dobra lub zła, abyśmy nie byli bezbronni wobec grożącego nam niebezpieczeństwa.
Osoby ostrzegające przed fałszywymi prorokami mają najczęściej na myśli różne objawienia prywatne lub tych, którzy uważają, że je otrzymują. Można by jednak postawić sobie pytanie, czy w historii Kościoła liczne błędy i herezje faktycznie pojawiły się wskutek objawień prywatnych, czy też były raczej tworem teologów opierających się wyłącznie na własnych przemyśleniach. Można też zadać sobie pytanie, czy dzisiejsze odstępstwa od nauki Chrystusa rozpowszechnione w Kościele – jak np. kwestionowanie autorytetu Papieża, odrzucanie sakramentu pojednania, adoracji Najświętszego Sakramentu, Eucharystii jako stałej Ofiary, zanik kultu Matki Bożej itp. – mają źródło w objawieniach prywatnych, czy może właśnie objawienia demaskują te nauki i wzywają do powrotu do autentycznej tradycji Kościoła. Czy orędzie przekazywane przez Vassulę Ryden nie zostało dane dzisiejszemu Kościołowi w tym właśnie celu?
Ks. Michał Kaszowski
Przypisy:
[1] Por. J. Bolewski, Nic jak Bóg, Warszawa 1993, s.9–15.
[2] André Castella Apparitions, révélations, prophéties. Pourquoi rencontrent-elles tant de scepticisme ou d'indifférence? Stella Maris nr 261, październik 1990.
[3] Por. H. Suzo, Księga Mądrości Przedwiecznej, Poznań 1983, s. 145-180.
[4] Por. Święta Teresa od Dzieciątka Jezus, Dzieje duszy, Kraków 1984, s. 253.
[5] André Castella Apparitions, révélations, prophéties. Pourquoi rencontrent-elles tant de scepticisme ou d'indifférence? Stella Maris nr 261, październik 1990.
[6] Wstęp do: R. Spies i L. Couëtte, Maryjo, dlaczego płaczesz? Vox Domini, 1993, s. 6.
[7] Zasady rozeznawania zawiera Pierwszy List św. Jana Apostoła.
[8] Por. 1 Tes 5,19.