Raul S. Mang­la­pus, Sekretarz Spraw Zagranicznych Manila, Filipiny

Droga Pani Vassulo!

Rozmawiałem z kilkoma osobami, które zos­tały wybra­ne, aby wi­dzieć Najświętszą Dziewicę i ro­z­ma­­wiać z Nią, między innymi z wi­zjonerami z Me­dziu­go­r­ja. Czas pokaże – jak sądzę – że te wizje i o­b­­­ja­wienia mia­ły historyczny oraz duchowy wpływ na lu­dzkość.

Tym, co uderzyło mnie wieczorem w Pani wystą­pie­­niu, było wy­ją­t­kowe, ekume­ni­czne o­rę­dzie, któ­re wygłosiła Pani z pokorą i otwa­r­to­ścią. Niewiele osób w gronie słucha­ją­cych zauważyło – jak sądzę – że u­czyniła Pani znak krzyża na sposób prawosławny. Dla mnie było to bardzo znaczące w kontekście sta­łych wy­siłków na rzecz jed­ności Chrześcijan.

Przy­była Pani tutaj jako świa­dek różnoro­d­ności posłań nie­bies­kich i z osobistym do­świad­czeniem Pana: o­soba wyznania pra­wo­sław­ne­go gre­c­kiego, zwraca­ją­ca się do katolików na wspó­l­nym gru­­­n­cie wiary.

Filipiny są ziemią naprawdę płodną dla Pani misji. Prze­ważają wśród nas katolicy, jest też znacząca mniej­­­szość protestancka i mu­zuł­mańska. To ważne dla nas po­li­tycznie, aby podziały zostały ule­czo­ne dla narodowej jed­ności. Wzywa Pani do osobistej świę­­to­ści mę­żczyzn i kobiety wszystkich wyznań i za to je­steśmy wdzię­czni...

Raul S. Manglapus

12 grudnia 1991