Vassula wśród oficjalnych gości zaproszonych przez rumuńskiego Patriarchę Teoktysta do udziału w historycznym spotkaniu z Janem Pawłem II
Podróż do Rumunii zorganizowana w sposób nieoczekiwany i opatrznościowy ukazała, że Pan chciał, by Vassula była obecna w czasie tej historycznej wizyty Jana Pawła II u jego wschodniego brata, Błogosławionego Teoktysta, Patriarchy Kościoła prawosławnego rumuńskiego. Towarzyszyłam Vassuli będąc wraz z nią zaproszona oficjalnie przez zwierzchnika Kościoła prawosławnego rumuńskiego - Patriarchę Teoktysta. To było dla nas wielkim ułatwieniem.
W środę 5 maja 1999 opuściłyśmy Genewę, aby się udać do Bukaresztu, w którym od kilku dni temperatura dochodziła do 27°. Jakież więc było nasze zaskoczenie, gdy przy lądowaniu ogłoszono, iż nie przekracza 7°. Rzeczywiście powitała nas straszna ulewa i lodowaty wiatr. To było tak jakby żywioły sprzymierzyły się do walki w obliczu szczęśliwego wydarzenia, do którego miało wkrótce dojść... Jednak w piątek, 7 maja, w dniu przybycia Ojca Świętego niebo się wypogodziło i tak pozostało do końca jego pobytu w Rumunii. Tego samego dnia o 13.30 Ojciec Święty spotkał się z Patriarchą Teoktystem w jego siedzibie, w centrum Bukaresztu. Z usytuowanego na wzgórzu budynku roztacza się widok na mały, bardzo przyjemny plac, na którym znajduje się także katedra i pałac Patriarchy. Posiadając przepustki udałyśmy się tam po przejściu surowej kontroli policyjnej. Ojciec Święty i Patriarcha, obydwaj w białych szatach, przybyli w papamobile. Zostali przyjęci entuzjastycznie dzwonami i wspaniałymi bizantyjskimi śpiewami. Najpierw skupili się na modlitwie w katedrze, a potem przeszli przez plac i weszli na schody, aby wygłosić wzajemne pozdrowienia. Znajdowałyśmy się u stóp tych schodów, w odległości 2,5 m od Papieża i Patriarchy, naprzeciw towarzyszących im biskupów, kardynałów i metropolitów. Byłyśmy tak blisko Ojca Świętego, że w pewnej chwili patrząc na obecnych, spojrzał też i na nas. Potrząsając głową uśmiechnął się do Vassuli. Vassula odczuła w głębi duszy, że Papież ją rozpoznał. Na koniec przemówień Papież i Patriarcha weszli do siedziby metropolity i po kilku minutach wyszli na zewnątrz. Zaraz za nimi szedł metropolita Daniel - prawa ręka Patriarchy. Pozdrowił serdecznie Vassulę. Towarzyszył mu o. Bria, dawny dyrektor departamentu Jedność i Odnowa Ekumenicznej Rady Kościołów w Genewie, który zorganizował naszą podróż.
Vassula poznała metropolitę Daniela oraz patriarchę Teoktysta w Iasi, w Rumunii, w maju 1994. Konferencja zorganizowana wtedy przez Ekumeniczną Radę Kościołów w Genewie połączyła wszelkie wielkie prądy duchowe obecnej doby. Zaproszona do udziału w tej konferencji Vassula uczestniczyła w niej z o. O'Carrollem. Temat tej konferencji brzmiał: Duchowość naszego czasu. Vassulę poproszono o przedstawienie Orędzi i prośby Pana o jedność oraz o ujednolicenie daty Wielkanocy. Prośba ta - przekazana wtedy przez nią - została ujęta w 5 zaleceniach, jakimi zamknięto Konferencję. Kolejna Konferencja w Aleppo (Syria) w 1997 r. zwróciła się z prośbą do Kościołów o zgodzenie się na świętowanie Wielkanocy w tym samym czasie. Ideę tę podjęto na nowo w Waszyngtonie, w październiku 1998 r. z okazji Konferencji gromadzącej teologów prawosławnych i katolickich z Ameryki Północnej. Kończąc sesję zalecali oni, by - w świętowaniu Wielkanocy - zachować wierność pierwszemu soborowi ekumenicznemu w Nicei. Rzeczą interesującą jest, że także Kościół luterański pracuje nad tym problemem. Można przeczytać w czasopiśmie - oecuménisme-informations / 294 Avril 1999 - że pastor Ishmael Noko, sekretarz generalny Światowej Federacji Luterańskiej napisał do 124 Kościołów - członków prosząc ich o zastanowienie się nad propozycjami poczynionymi w Syrii w roku 1997, w celu położenia kresu różnicom daty Wielkanocy. Podczas wywiadu w Genewie pastor podkreślił wagę porozumienia w tej sprawie mówiąc: "Ciało Chrystusa... Ciało Chrystusa jest podzielone z powodu obliczeń matematycznych, lecz Jego Zmartwychwstanie ma nam dać moc, aby się wznieść ponad ludzkie ograniczenia. Wspólna data świętowania Wielkanocy byłaby widzialnym znakiem jedności."
Vassula - miałabym ochotę określić ją mianem współczesnego Jana Chrzciciela - wskazuje światu poprzez otrzymany charyzmat drogę, jaką trzeba podjąć dla jedności. Przygotowałyśmy podwójną dokumentację, jedną dla Papieża, a drugą - dla Patriarchy. Zawierała ona wiele ważnych orędzi wybranych z Prawdziwego Życia w Bogu, dotyczących zjednoczenia dat Wielkanocy i zbliżenia między Kościołem Wschodu i Zachodu. Niektóre z nich zostały pokreślone, aby ukazania natarczywej i naglącej prośby Pana m. in. o zjednoczenie dat Wielkanocy. Np. "Aż dotąd nie wywierałem na was nacisku. Błagałem was o ujednolicenie dat Wielkanocy, lecz wy nie słuchacie Mojego Ducha. Wyczerpaliście cierpliwość Mego Ojca. Jeszcze tym razem proszę was o połączenie dat Wielkanocy, aby Mój Duch rozbłysnął nad wami z łaską i abym mógł doprowadzić Mój Dom do jedności. Dziś mówię do was, lecz wy nie cenicie Moich Słów tych Orędzi. Kiedy pewnego dnia je docenicie, będzie za późno... Ach! Gdyby tylko jeden z tych ludzi pracujących dla jedności, tak, tylko jeden spośród nich nie ulegał emocjom, obawom i poszedł naprzód jednocząc daty Wielkanocy, Ja, Bóg, wywyższyłbym go." (27.11.96)
"Błagam cię więc, Domu na Zachodzie, idź naprzód i zdemaskuj Złego, jednocząc daty Wielkanocy, jak było w Kościele pierwotnym..." (27.11.96)
"Módl się, aby dom na Wschodzie i dom na Zachodzie połączyły się razem jak dwie ręce, które łączą się w czasie modlitwy: jak dwie ręce podobne do siebie, pełne piękna, kiedy są splecione, wzniesione do Nieba na modlitwie. Niech te dwie ręce należące do tego samego ciała pracują razem, dzieląc się wzajemnie swymi zdolnościami i bogactwami... Niech te dwie Ręce wzniosą się razem... Ach, kiedyż te dwie Ręce Mojego Ciała podniosą Mnie przy Ołtarzu, trzymając Mnie wspólnie?" (15.06.95)
"Idź teraz spotkać się z twoim Bratem i zjednoczcie daty Wielkanocy. Wtedy udzielę wam daru miłości i odnowię wasz wzrok. Nie chcę, byście zginęli w waszym własnym szaleństwie. Rzeczywiście, podwójny jest Mój smutek, podwójne są Moje jęki. Idź teraz przynieść Mi ulgę w cierpieniu, bracie. Pójdź Mnie uwielbić, jednocząc daty Wielkanocy." (7.12.94)
"Jakże wielcy byliście w dniach waszej przeszłości! Przyjdźcie odbudować Mój Dom w Jeden jedyny, jednocząc daty Wielkanocy..." (5.10.94)
Do dokumentacji została także dołączona lista spotkań z Vassulą w latach 1988-99 (ponad 580 spotkań) oraz bibliografia i dane o Prawdziwym Życiu... dostępnym w 32 językach. Zastanawialiśmy się, czy Vassuli uda się oddać dokumentację i porozmawiać przez kilka minut na temat orędzi. Wydawało nam się to niewyobrażalne. Nazajutrz 8 maja 1999 zostałyśmy zaproszone na przyjęcie do pałacu Patriarchy i zastanawiałyśmy się, czy może do tego dojść w czasie tej uroczystości. Przybyłyśmy o 18.00. Po przejściu przez kontrolę zaproszono nas do zajęcia miejsc w amfiteatrze pałacowym. Był to mały teatr bardzo pięknie ozdobiony. Po kilku minutach ujrzałyśmy jak w odległości około 2 metrów od nas siada kilku biskupów i kardynałów takich jak Sodano, Cassidy, Silvestrini i inni. Towarzyszyli Ojcu Świętemu w tej podróży. Pojawiła się wtedy pokusa, aby Vassula poszła się przywitać (Vassula zna osobiście kard. Sodano - przyp. tłum.). Wydawało się jednak bardziej stosowne, aby przedstawił ją o. Bria lub metropolita Daniel. Byli jednak wówczas nieobecni. Przed wejściem do amfiteatru Ojca Świętego i Patriarchę powitał dziecięcy chór, a w samym amfiteatrze - burzliwe brawa i piękny śpiew o Zmartwychwstaniu. Zresztą wiele razy podejmowany w ciągu tych trzech dni. Słowa wygłoszone w tej podniosłej chwili przez Ojca Świętego w całości znajdują się na końcu tej relacji. Ojciec Święty powiedział na koniec swego wystąpienia uderzając w pulpit.
W wielkiej sali, w której ustawiono liczne bufety, stały dwa fotele z małym stołem i nakryciami dla Ojca Świętego i Patriarchy. Z pewnością sympatyczna rodzinna atmosfera tego przyjęcia zaskoczyła Papieża i osoby z jego otoczenia. Rozpoczął się poczęstunek i znalazłyśmy się w odległości około 1 m od Ojca Świętego. Kiedy tylko Papież wszedł do sali miałyśmy zamiar podać mu dokumentację, ale po odśpiewaniu Ojcze nasz w jęz. rumuńskim i po błogosławieństwie część osób ruszyła w stronę Papieża tworząc mur przed Vassulą. Takie zachowanie ludzi spowodowało, że Papież odszedł wraz z Patriarchą. I tak zawsze gdy sądziłyśmy, że jesteśmy bliskie celu, czułyśmy blokadę. Vassula, prawosławna pośród prawosławnych, mająca poparcie swego Kościoła była tam jakby naocznym świadkiem wypełniania się pewnych proroctw, które Pan dawał jej poprzez Prawdziwe Życie w Bogu: "Chwała zabłyśnie na Wschodnim Brzegu. To dlatego mówię Mojemu Domowi na Zachodzie: zwróć swe oczy na Wschód. Nie płacz gorzko nad odstępstwem i nad zniszczeniem twego Domu. Nie ulegaj panice, ponieważ jutro będziesz jadł i pił razem z Moim kiełkiem na Wschodnim Brzegu. Mój Duch was zjednoczy." (24.10.94)
"Wschód ofiaruje Mi Koronę Mojej Chwały... Odniosę tryumf. Podniosę Moje potomstwo z Domu na Wschodzie, by przyśpieszyć jedność, i na końcu wszystkie narody zgromadzą się pod Jednym Imieniem..." (7.12.94)
"...w Moim Miłosierdziu i z powodu Mojej Miłości wzbudzę przynajmniej jednego na Wschodzie, który powie swemu bratu: Przyjdź kroczyć po mojej ziemi, przyjdź jeść przy moim stole, przyjdź ze mną pić; moje zbiorniki napełnione są po brzegi nowym winem. Paśmy wspólnie nasze baranki i uczyńmy z naszych pastwisk Eden. Boże nasz! Spójrz, co nasze ręce uczyniły z Twojej Świątyni!" (24.10.94)
"Przynaglę na Wschodzie wspaniałomyślne serce, które w swej wierności przypieczętuje układ pokoju z Zachodem." (5.10.94)
Po odejściu Papieża i Patriarchy spotkałyśmy ambasadora Rumunii przy Stolicy Świętej, którego Vassula poznała już w Rzymie oraz o. Galeriu, prawosławnego kapłana, który wspiera Prawdziwe Życie w Bogu w Rumunii. W niedzielę rano 9 maja 1999 na wielkim placu - noszącym nazwę Placu Jedności - otoczonym zielenią, uczestniczyłyśmy w prawosławnej Liturgii, której przewodniczył Patriarcha Teoktyst. Eucharystia miała miejsce w obecności Ojca Świętego.
Aby zająć dobre miejsca przybyłyśmy na spotkanie na godzinę przed rozpoczęciem. Przy tej okazji poznałyśmy jednego z doradców Patriarchy, ojca Vasila. Towarzyszył mu o. Bria i jego małżonka. Wszyscy troje usiedli przy nas. Ojciec Vasil mieszkał w Lozannie i był szczęśliwy mogąc z nami rozmawiać. Kiedy powiedziałam mu o charyzmacie Vassuli okazał otwarcie i zainteresowanie. Dałam mu więc broszurkę o darach Ducha Świętego (z fragmentami Prawdziwego Życia w Bogu). Zaproponowałyśmy mu ofiarowanie książek po zakończeniu ceremonii. Ponieważ mieszkałyśmy w niewielkiej odległości, było to proste. Dzięki temu mogłyśmy z nim rozmawiać jeszcze dłużej. Ponieważ nie rozumiałyśmy rumuńskiego, o. Vasil starał się jak mógł, komentując, w trakcie całej liturgii, pomóc nam w zrozumieniu. Podczas komunii ujrzałyśmy ograniczoną ilość osób, która do niej przystępowała, zwłaszcza - wiele dzieci. Rozdzielał ją jedynie Patriarcha. Później, po południu, w ogromnym parku przed dawnym pałacem Ceaucescu, Ojciec Św. odprawił Mszę św., w której uczestniczył tłum serdeczny i pełen entuzjazmu. Oceniano go nawet na milion osób, przybyłych ze wszystkich stron Rumunii. Patriarcha oraz duchowni prawosławni i unici uczestniczyli w niej także. Śpiewy i modlitwy wznosiły się do nieba ze wstrząsającą siłą. Dzięki doskonałej organizacji około stu kapłanów rozdzielało Komunię św. rozpraszając się wśród tłumu i zanosząc ją pragnącym przyjąć Chrystusa. Wszystko to odbywało się w klimacie gorliwej modlitwy i skupienia. Na koniec Mszy św. tłum zaczął skandować z mocą, siłą i żarliwością: "UNITATE! UNITATE!" Z radością Ojciec Święty odpowiedział: Śpieszyć! Te trzy dni wizyty Papieża przebiegły w atmosferze szczególnie rodzinnej, prostej, miłej i przyjemnej, pozbawionej sztywności wielkiego protokołu. Dało się odczuć otoczenie Papieża wielkimi względami ze strony Patriarchy w najdrobniejszych szczegółach oraz wielką wzajemną radość i serdeczność. Co do dwóch dokumentacji złożyłyśmy je, jak ufamy, w dobre ręce.
Słowa Jezusa z 5 października 1994: "Dziś wzrusza Mnie głęboko każde najmniejsze działanie ze strony Moich stworzeń dla odbudowania Mojego chwiejącego się Domu. Jakikolwiek byłby to krok w kierunku jedności, całe Niebo się nim weseli. Każda modlitwa ofiarowana dla odbudowy Mojego Ciała zmniejsza gniew Mego Ojca. Gdy ma miejsce jakiekolwiek zgromadzenie w Moje Imię dla jedności - Moje błogosławieństwa wylewają się na tych, którzy uczestniczą w tych spotkaniach. Moje Oczy czuwają nad tymi, którzy Mnie kochają i którzy, pomimo swej niedoskonałości, spełniają Moje żarliwe pragnienia."
Relacja i zdjęcia Isabelle Gay ze szwajcarskiego Stowarzyszenia "Prawdziwe Życie w Bogu"