Ks. prof. René LAURENTIN: «Kapłański Ruch Maryjny nie chce powiązań z grupami Vassuli?»
Nadprzyrodzone doświadczenia Vassuli rozpoczęły się pod koniec listopada 1985 roku. Zaczęto o niej mówić niedługo po jej przyjeździe do Szwajcarii w lipcu 1987. Od tego czasu przetoczyły się fale opozycji. Pierwszym przeciwnikiem był ojciec Schwitzer, odpowiedzialny w Szwajcarii za Kapłański Ruch Maryjny, założony przez ks. Gobbiego. Vassula przychodziła na ich spotkania. Ponieważ sama otrzymywała przesłania, powodowało to nakładanie się ich na orędzia ks. Gobbiego. Proroctwa mocno oddziaływują, dlatego nie należy ich mieszać. Z tego właśnie powodu można dyskutować np. nad wartością pielgrzymek mających na celu odwiedzenie jak największej ilości miejsc objawień w czasie jednej podróży. Problem ten spowodował krytyczne badanie ze strony ojca Schwitzera, skupiającego się wyłącznie na jednej hipotezie: DZIAŁANIA DEMONA. Ksiądz Gobbi potwierdził, iż nie należy mieszać Vassuli z jego ruchem. Trzeba zaznaczyć, iż nie znał jej osobiście, chciał jedynie uniknąć trudności, o jakich wspomnieliśmy.
Prowadziłem braterską korespondencję z ojcem Schwitzerem. W I tomie “Prawdziwego Życia w Bogu” odpowiedziałem na wysuwane zarzuty. Potem doszło do bezpośredniego kontaktu pomiędzy Vassulą a ks. Gobbi, podczas wspólnego spotkania. Ks. Gobbi potwierdził niezależność swego ruchu, lecz po publicznej, gorącej modlitwie, w czasie której dał wyraz szacunku i życzliwości wobec Vassuli, poprosił ojca Schwitzera – odnoszącego się do niej z rezerwą – o pojednanie, które dokonało się bez pozostawiania śladów.
Dodatek:
Całą tę sytuację obszernie wyjaśnia sama Vassula w autobiograficznej książce "Niebo istnieje naprawdę..." podając ciekawe szczegóły i przebieg tego zażegnanego nieporozumienia.