Świadectwa Czytelników z listów do Wydawnictwa
Za łaską Pana od początku wydania książki Prawdziwe Życie w Bogu otrzymuję kolejne tomy. Jestem już w posiadaniu 7 tomów. Od początku jestem zafascynowana Orędziami Pana Jezusa. Jest to dla mnie zdrój żywej wody, chleb dla duszy, balsam na trudy życia, jest moją podporą, przyciąga mnie jak magnes. Pragnę – i trzeba się za to modlić – aby wszyscy ludzie mogli się z nią zetknąć i przyjąć z radością i zmienić życie, nawrócić się. Uważam, że przyszło do nas Królestwo Boże z tą książką, abyśmy mogli rozpoznać czas. Kiedyś Jerozolima nie rozpoznała swego czasu i Pan Jezus nad nią zapłakał. Vassulę uważam za odłączoną, poranioną owieczkę, którą odnalazł Pan Jezus i z której odnalezienia cieszy się całe Niebo. My też powinniśmy się cieszyć, że poprzez te Orędzia Pan Jezus szuka nas, zabłąkanych w świecie grzechu. Pozwólmy Mu się odnaleźć, głośmy Jego Orędzia na dachach domów, wykrzykujmy radośnie! (K.P.)
*
Dziękuję Bożej Opatrzności za łaskę spotkania z Jezusem poprzez te Orędzia. Pomagają one lepiej zrozumieć Boże Objawienie zawarte w Piśmie św. Całe Orędzie przenika duch ogromnej miłości i przebaczenia. Zmusza to czytającego do zastanowienia się, rodzi wiarę i pogłębia życie duchowe. Uważam te Orędzia za wielki dar Pana Jezusa dany ludziom naszego pokolenia. Należy go szeroko rozpowszechniać, mimo że jest to tylko prywatne objawienie. Jestem wdzięczna ludziom, którzy to rozumieją i drukują. Sama staram się mówić jak najwięcej o tych książkach, podaję adres, pożyczam poszczególne tomy znajomym, ale wiele osób nie chce nic o tym słyszeć. Modlę się, aby Pan w swej dobroci nie poczytał im tego grzechu... (D.O.)
*
Dla mnie jest to niewyczerpane Źródło Miłości Bożej do nas grzesznych ludzi. Widzę Żywego Chrystusa, który mówi do nas, czuję Jego obecność. Gdy biorę książkę do czytania najpierw ją całuję i tulę do siebie. Prawdziwe Życie... jest dla mnie niemalże relikwią... (J.W.)
*
Jestem szczęśliwa, że mogę nadal czerpać ze Źródła Miłości, jakim są dla mnie wszystkie orędzia naszego Umiłowanego Pana. Mam 6 tomów i ciągle je czytam. Są dla mnie jak pokarm, jak duchowy przewodnik, jak pieśń Miłości Boga do ludzi. Dziękuję Bogu za orędzia, za Vassulę, za was, drodzy wydawcy, dziękuję wam za ogrom pracy jaką wykonujecie dla Pana Boga i dla nas... (B.Ł.)
*
Prawdziwe Życie w Bogu jest już moją „księgą medytacji”, gdyż przy jej czytaniu otwiera się moje serce i moja dusza. Widzę wtedy moją nędzę duchową, a sam Bóg daje mi wskazówki, jaką mam iść drogą, aby się nawrócić. Miłość Boga do nas, upadłych istot, jaka płynie z kart tych zeszytów jest tak potężna i „natarczywa”, że któż może się Jej oprzeć!? (T.D.)
*
Ta lektura całkowicie mnie pochłonęła, zmieniła moją hierarchię wartości, ukazała nowe, właściwe spojrzenie na życie, na Boga. Poczułam, że Pan Jezus jest blisko, że te słowa są skierowane do mnie, że On czeka na mnie. Choć wcześniej wierzyłam, że Bóg istnieje, to wydawało mi się, że on jest gdzieś bardzo daleko, że między nim a mną jest ogromna przepaść, że cóż Go może obchodzić taki pył jak ja. Dzięki tym Orędziom zrozumiałam, że to ja odwracam się od Niego, a nie On ode mnie. Uświadomiłam sobie wówczas, że czas, który Pan dał mi tu na ziemi jest bardzo krótki, że należy do Niego. Żałuję, że nie wiedziałam o wizycie Vassuli w Polsce. (A.K.)
*
Lektura Prawdziwe Życie w Bogu była i jest dla mnie czymś, czego nie sposób przecenić, bo zmieniła mnie i zmienia ciągle na lepsze. Za jej sprawą zaczęłam gorliwiej i więcej się modlić. Zrozumiałam również, że prośba Matki Bożej o odmawianie różańca jest skierowana też do mnie. Zaczęłam codziennie odmawiać najpierw jedną tajemnicę, a potem cały różaniec. Zawsze największą trudność sprawiało mi ranne wstawanie, a dla różańca zaczęłam wcześniej wstawać, by już przed pójściem do pracy odmówić jedną tajemnicę. Równocześnie pojęłam znaczenie Mszy św. i doznałam łaski codziennego w niej uczestnictwa. Przez ponad 20 lat bezskutecznie walczyłam z nałogiem nikotynowym, a umocniona Orędziami pozbyłam się go z łatwością. Orędzia przekazywane Vassuli zmieniły mój stosunek do bliźnich i spraw doczesnych, a co najważniejsze zbliżyły mnie do Boga, wiem, że On nas kocha, pomimo naszej niegodziwości. Nigdy nie dość dziękczynienia za tę wielką Miłość, którą Bóg nas obdarza. (U.K.)
*
Przeczytanie książki Prawdziwe Życie w Bogu było dla mnie ogromnym i nieocenionym pożytkiem duchowym. Zwiększyło moją wiarę, nadzieję, miłość, ufność w bezgraniczną dobroć i Miłosierdzie Boże. Zrozumiałam wartość jedności z Ojcem Świętym i potęgę Różańca Świętego. Lektura ta pomogła mi lepiej zrozumieć i lepiej doświadczyć orędzi Jezusa w Ewangelii. Nastąpiło moje nawrócenie. Było to 4 lata temu. Od tej pory żyję tylko tymi orędziami i staram się do nich dostosowywać, żeby być przygotowaną na drugie przyjście Pana Jezusa. Codziennie uczestniczę we Mszy św., codziennie przystępuję do Komunii Św., spowiadam się raz w miesiącu, codziennie odmawiam cały Różaniec, raz w tygodniu poszczę o chlebie i wodzie, staram się modlić kilka godzin dziennie. Przez tę lekturę nauczyłam się osobistej rozmowy z Bogiem, czego nigdy przedtem nie praktykowałam. Od tej pory myśl o Bogu nigdy mnie nie opuszcza, bez względu na sytuację, w jakiej się znajduję. Idea tej książki kazała mi postawić Boga na pierwszym miejscu, a następnie wszystko inne. Zmienił się mój dotychczasowy sposób patrzenia na wiele istotnych spraw związanych z życiem. Pewnego razu zwierzyłam się mojemu spowiednikowi, że nie ma takiej siły, która zmusiłaby mnie do zmiany stosunku do tych orędzi. Wtedy postanowił przeczytać tę książkę. Przygotował 100-kartkowy zeszyt, w którym miał odnotowywać te fragmenty książki, które byłyby niezgodne z Pismem Świętym. Po przeczytaniu 7 tomów zapytałam go: „I co?” Nic nie odpowiedział, tylko pokazał mi zeszyt. Nie było w nim ani jednej notatki. Książkę tę przeczytała również moja rodzina. U nich też nastąpiła poprawa życia religijnego, a mój 18-letni siostrzeniec postanowił wstąpić do zakonu. (Z.C.)
*
Jeszcze 10 lat temu byłam chrześcijanką, lecz niepraktykującą. Bardzo rzadko chodziłam do kościoła, mało się modliłam, a co najgorsze, nie umiałam się modlić. Dopiero po przeczytaniu I tomu, a później następnego poczułam miłość Boga i Jego moc. Od tej pory bardzo dużo czasu poświęcam na modlitwę: kilka godzin w ciągu dnia. Często chodzę do kościoła. Modlitwa, rozmowa z Panem Jezusem, sprawia mi ogromną radość, dodaje mi siły i chęci do życia. Czuję, że Pan Bóg jest ze mną. Jestem szczęśliwa. Bardzo Go kocham. (A.M.)
*
Czytając Prawdziwe Życie w Bogu napełniam się pragnieniem kochania Boga, pocieszania Jego obrażanego Serca, pełnienia Woli Bożej, szanowania Eucharystii, kochania Jego i naszej Matki, pozostawania wierną nauczaniu Papieża Jana Pawła II, a także służenia innym ludziom w myśl zasady miłości bliźniego. Te wartości staram się przekazywać dalej najbliższej rodzinie i znajomym. Książki Prawdziwe Życie w Bogu są dla mnie lekcją nauczania, jakie jest rzeczywiście prawdziwe życie w Bogu. (M.W.)
*
Mocno wierzę w to, że jest to największy znak Boży końca XX wieku dla ratowania dusz, które giną. Proboszcz w naszej parafii czyta te książki gorliwie sam i często z ambony daje świadectwo swej wiary, poświadcza je wypowiedziami wybitnych osobistości, zachęca do rozpowszechniania. Stałam obok Vassuli, gdy była w Warszawie. Otrzymałam niewypowiedziane i liczne radości duchowe. (G.K.)
*
Orędzia pomogły mi między innymi jeszcze bardziej żyć codziennie w obecności Boga, przyjmować ze spokojem cierpienia. To znaczy bardzo szybko z cierpieniem przychodzi łaska poznania, że jest ono od Pana, z Panem i dla Pana. Nie wiem, czy wyraziłam to zrozumiale, ale po prostu cierpienie teraz jakby dużo mniej boli. Oprócz tego o wiele łatwiej przychodzi mi teraz „przebaczać nieprzyjaciołom” i modlić się za nich. Teraz jest tak, jakbym patrzyła na nich „oczami Pana Jezusa”. Przedtem przebaczałam i modliłam się, ale było mi bardzo trudno przez dłuższy czas, po zranieniach, przebywać w ich obecności czy nawet patrzeć na nich z daleka. Teraz ta niechęć bardzo szybko mija i pojawia się to dotąd nieznane uczucie sympatii, jest to dla mnie ogromną radością. Chciałam tu zaznaczyć, że te dwie ostatnie łaski otrzymałam po męce Vassuli w Chorzowie. Jestem szczęśliwa, że byłam na tym spotkaniu i po Orędziu dla Polski, które za pośrednictwem pani Vassuli przekazał nam Pan Jezus modlę się codziennie, aby te orędzia były czytane przez wszystkich, a zwłaszcza przez kapłanów. (Z.S.)
*
Książki wywarły na mnie ogromne wrażenie. Zmienił się mój dotychczasowy sposób patrzenia na wiele istotnych spraw związanych z życiem, modlitwą i właściwym rozumieniem sensu i celu życia oraz znikomości wszelkich ziemskich, doczesnych wartości... (R.C.)
*
Mam 18 lat. Chciałabym Wam opisać moje pierwsze zetknięcie z orędziami Vassuli. Najważniejsze jest to, że w wieku 15 i pół lat całkowicie odsunęłam się od Kościoła (choć nadal wierzyłam w Boga). Nie zauważałam, że coraz bardziej pogrążam się w grzechach. Nikt nie był w stanie na mnie dobrze wpłynąć. Można by powiedzieć, że zaczęłam podziwiać złych ludzi, wręcz naśladować ich. W domu zaczęły się problemy, stresy, awantury. Nie potrafiłam poskromić nerwów. Jeżeli chodzi o szkołę, to przez dwa lata byłam miła dla wszystkich, ale w duszy śmiałam się z ich naiwności. Niemal całej klasy nienawidziłam. Z powodu swojej niewiedzy o życiu popadłam na dno moralne. Od jakiegoś roku zrozumiałam, jaka jestem bezwartościowa i że źle rozumiałam świat w wieku 15-16 lat. Całkowicie zepsułam sobie opinię pośród niektórych ludzi. Żyłam przez to w zakłamaniu. Przestałam doceniać wszystkie uczucia, głównie miłości. Bałam się, aby ktoś mnie nie skrzywdził. To samo dotyczy przyjaźni, przywiązania. Znienawidziłam siebie, nie potrafiłam akceptować swoich czynów. Przez to znienawidziłam cały świat i wszystkich ludzi. Wiele nocy przepłakałam, zastanawiając się, dlaczego taka jestem. Błagałam i prosiłam Boga o pomoc. Ale prosiłam bez wiary. Swoje smutki na ogół zatapiałam w czymś innym. Czułam się samotna i niezrozumiana. Przez 2 lata nie byłam w spowiedzi. Przez gromadzące się we mnie grzechy odczuwałam w swym wnętrzu coraz większy ciężar. Ciągle byłam w apatii. Szukałam lekarstwa, ale wiedziałam, że nigdzie go nie znajdę. Zwątpiłam w sens życia. Chciałam ze sobą skończyć. Myślałam, że nie ma dla mnie ratunku i że i tak pójdę do piekła. Nie chciałam dłużej męczyć się na tym świecie, tylko po to, aby po śmierci cierpieć więcej. Nie popełniłam samobójstwa, chociaż brakował mi do tego jeden krok. Coś mnie odepchnęło, przestraszyłam się ciemności. Jednak nadal wyśmiewałam się z wszelkich uczuć. Od września tego roku postanowiłam, że pójdę do spowiedzi, ale bałam się, że ksiądz mnie wyrzuci z kościoła i długo odkładałam tę chwilę. Dla wszystkich byłam niedostępna, opryskliwa. Absolutnie przestałam kochać. Znienawidziłam to słowo. Odczuwałam równocześnie potrzebę rozmowy z Bogiem. Jednak nie modliłam się, nie czytałam Pisma Świętego. Chodziłam jedynie do kościoła. Czułam się nieswojo, nawet nie słuchałam, co mówi ksiądz. To było gdzieś na początku listopada. Przyśniło mi się, że zaprzedałam duszę szatanowi. Przez niecały tydzień jakoś tak wydawało mi się to śmieszne. Jednak gdy w szkole puścili nam film o satanistach, to się przestraszyłam. Doszłam do wniosku, że szatan czuje się swobodny w moim ciele. Któregoś dnia po pewnym wydarzeniu bardzo się zasmuciłam, zdając sobie coraz bardziej sprawę, że jestem niczym. W końcu sięgnęłam po Biblię. Nie pamiętam, jaki to był fragment. W każdym razie Pan Jezus mówił o Swoim nadejściu, o potrzebie nawracania. O tym, że kocha każdego i gdy ktoś żałuje za Swoje grzechy – On przebacza. Poczułam się dosyć dziwnie, w tym fragmencie było też odniesienie do mnie. Powoli uświadamiałam sobie, że Pan Jezus naprawdę mnie kocha, że nie po to pozwolił mi się urodzić (miałam umrzeć podczas narodzin), abym skończyła tak marnie. Nie wiem, jak to się stało, ale gdy przyszłam ze szkoły 22 listopada 1995 roku zauważyłam na parapecie kuchni siódmy tom Prawdziwego Życia w Bogu. Mama kupiła te książki w czasie wakacji. Wtedy się z nich śmiałam, choć w ogóle nie wiedziałam, o czym są. Po obejrzeniu tyłu okładki i pierwszych stron postanowiłam przeczytać pierwszy tom. Gdy doszłam do Zeszytu 1-6 zaczęłam płakać. Zdziwiłam się, że Pan Jezus mnie kocha: taką grzesznicę. Wydawało mi się to niemożliwe. Przeszło mi przez myśl, że to jakieś oszustwo. Odłożyłam na bok książkę, nie spuszczając jej z oczu. Myślałam, że mnie wewnętrznie „rozerwie”. Równocześnie mnie odpychało, jak i ciągnęło do tej książki. Ktoś mi mówił: ty nie możesz tego czytać, jesteś zła, niegodna. A drugi wewnętrzny głos mówił: proszę, czytaj dalej. Nawoływał, aby dalej czytała. Przemogłam się, znowu zaczęłam czytać. Ta sytuacja powtórzyła się jeszcze dwa razy. Dokładnie pamiętam, jak odczułam czyjąś obecność, ktoś starał się mnie pocieszyć. Tego dnia przeczytałam około 160 stron. Bardzo trudno czytało mi się o miłości, którą tak ostatnio znienawidziłam. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę jakim jestem niczym: ile jest we mnie zła. Najbardziej jednak bolał mnie fakt, że przez moje grzechy cierpiał Jezus. Moje cierpienia stały się nieważne. Jak mogłam tak ranić Pana Jezusa? Całą noc płakałam. Postanowiłam pójść do spowiedzi. Stwierdziłam, że te Orędzia trzeba czytać z czystym sercem... Napiszę jeszcze, że mnie – podobnie jak Vassuli – przyśnił się Jezus prosząc o nawrócenie. ...Zwracał się bezpośrednio do mnie: abyśmy się nawracali, wierzyli w Ewangelię. Mówił, że wkrótce powróci i pytał, dlaczego świat jest taki zły. Był bardzo smutny. Teraz rozumiem, że odnalazłam to, czego szukałam. nie chcę zawieść Pana Jezusa, pragnę wytrwać w Jego Miłości. Jestem szczęśliwa, że odnalazłam Pana Jezusa, ale i jestem przygnębiona bardziej niż kiedyś. Już nie płaczę tylko nad sobą, ale nad światem, nad ludźmi. Wszędzie widzę grzech, zło. (A.G.)
*
„Każdy kto jest z Prawdy, słucha Mojego Głosu!” – mówi Pan. Co zmieniło się we mnie, w moim życiu po przeczytaniu Orędzi Prawdziwe Życie w Bogu? Jakie owoce przyniosła lektura? „Nieustanna Ofiara...” a więc dlatego: moja codzienna Eucharystia! Nawet kosztem wstawania wcześnie rano. To jest zasługa Słowa Bożego przekazanego w Orędziach. A że to jest Słowo Boga, żywe i skuteczne, dało mi moc i większą miłość ku Panu. Nie wiedziałam, że aż tak wielkie i istotne ma to znaczenie w Oczach Boga: ta codzienność, stałość Ofiary Eucharystycznej.... Tabernakulum, Nieustanna Ofiara Baranka w Tabernakulum! Czy tak wierzyłam w to przed przeczytaniem Orędzi? Niby tak, jednak Jezus w Tabernakulum to była dla mnie bardziej Obecność niż ofiara nieustanna! Bardzo się tego wstydzę, bo przecież codziennie już wcześniej odmawiałam Koronkę do Miłosierdzia Bożego: Ojcze... ofiaruję Ci... Syna Twojego...”. Przenosiłam się wtedy myślami pod Krzyż i klęcząc przed Tabernakulum nie wiedziałam, że ta Ofiara trwa nieustannie w Hostii... To Orędzia pomogły mi uwierzyć bardziej i w Prawdzie!... „Nowa ziemia i niebo nowe” – moja wiara nie była jeszcze dość oparta na Słowie Bożym, chociaż czytałam wiele razy Apokalipsę, lecz znów bez pełnego zrozumienia. Jakże wiele słów było zupełnie zapieczętowanych... a zwłaszcza te, które mówiły o Sądzie i Gniewie Baranka w naszych dniach! Dopiero teraz wiem, że Gniew Boga może być tak samo wielki jak Miłosierdzie. „Bunt”, „Antychryst”? Czy nic nie było we mnie z owego Buntownika? A jednak! „Tradycja”, to czasem był dla mnie ciężar narzucony, nakazany, trochę jak Krzyż dla Cyrenejczyka. Nie do końca rozumiałam, że to Duch Święty czuwa nad Tradycją, że to Duch Święty poucza mnie przez Kościół. I chociaż to właśnie Duch Święty pouczał mnie wewnętrznie o świętości Tradycji: niezupełnie to przyjmowałam. Przeżywałam różne rozterki, szarpały mną sprzeczności. Tyle dziś chce się zmieniać, poprawiać, nieszczęśliwie, w złym duchu. Czy byłabym należycie czujna na podszepty ducha Buntu, który dzisiaj tak atakuje? Z pewnością moja walka wewnętrzna przybrałaby na sile, a oczyszczenie byłoby bardziej bolesne niż mogłabym to znieść i musiałabym w wielkich ciemnościach zmagać się z buntem w sobie albo mu ulec, gdyby Pan nie przyszedł mi w porę z pomocą, z wyciągniętą dłonią jak do tonącego... Byłam na spotkaniu z Vassulą w Katowicach-Panewnikach i mimo że nie widzieliśmy jej w kościele (była uwięziona w Oratorium), czułam, że jest z nami, razem z Jezusem składanym w Ofierze na ołtarzu. Później w Chorzowie, w tej strasznej sali gimnastycznej widziałam, jak cierpi razem z Jezusem na Krzyżu. Gwoździe i Korona upiększają ją jak oblubienicę zdobną w swe klejnoty, pełną pokoju i świętości... okrytą blaskiem chwały Najwyższego, Majestatem Oblubieńca. I widziałam u niej Uśmiech Zmartwychwstałego Pana! To niesamowite, co Bóg uczynił: uczynił z niej białe, delikatne płótno, chustę Weroniki, na której maluje i czynił z niej glinianą tabliczkę do pisania... Bóg pragnie mówić do nas i ma tak wiele do powiedzenia, dlatego przysłał Vassulę ze Swoim Słowem do Polski i przemawiał cichym głosem z Krzyża: słyszeliśmy i widzieliśmy! Kiedy Vassula błogosławiła nas ręką „zdjętą z Krzyża”, czułam to wyraźnie, choć nie mogłam widzieć (zasłaniali ją ludzie) i słyszałam w duszy jak Pan mnie wzywał do Siebie, jakby wołał po imieniu, jakby budził „krzykiem z Krzyża” tak, jak obiecał to w Orędziach, że niejednego zbudzi Swoim Krzykiem z Krzyża. Była zupełna cisza i w tej ciszy wołał niemy krzyk Pana – wołał do całej Polski. Piękne jest to Orędzie specjalne dla Polski, wciąż je czytam, powtarzam... Dzisiaj, szczególnie w tych trudnych dniach dla Polski, są to Słowa Życia. Czego mogę się od Vassuli nauczyć? Pokoju i radości w przeciwnościach, skupienia, modlitwy, kontemplacji, uległości Panu, umiejętności przebaczania... i dziękuję jej... (J.O.)
*
Nie jest to jakaś tam „książka”, dzieło literackie, ale – Ewangelia naszych Czasów! Nikt nie może przejść obok Niej obojętnie. Zobaczmy, jak Pan mówi do nas pełen miłości, zwięzłym, zwykłym, zrozumiałym językiem! Jaką siłę i moc maja słowa ukochanego Pana, trafiające w głębię serca. Boże, mów do nas jeszcze głośniej, by cały lud usłyszał Ciebie poprzez wybraną przez Ciebie duszę: Vassulę. Wiem, że ostrzegasz wszystkich i wołasz tak jak wołałeś na pustyni i nie wszyscy Cię słyszą. Daj łaskę modlitwy tym, którzy Cię słyszą, aby wymodlili rzesze zabłąkanych dusz, by wrócili do naszej owczarni przed Twoim Przyjściem, Panie! Wszystkie modlitwy, których uczył nas Pan w Prawdziwym Życiu w Bogu są piękne. Niektóre z nich stały się moją codzienną modlitwą. Męka naszego Pana przedstawiona przez Niego w I tomie stała się moja częstą modlitwą różańcową we wtorki i piątki. Orędzie Pana przedstawione po opisie męki stało się moim „Credo” i staram się w codziennym postępowaniu czynić to, czego życzy sobie Pan. Módlmy się, by orędzia naszego Pana Jezusa Chrystusa trafiały do serc wszystkich ludzi – a szczególnie módlmy się słowami Pana z sierpnia 1990: „Jezu, naucz mnie kochać Cię czule. Daj tę łaskę tym, którzy Cię nie kochają i którzy nie znają pożerającego Ognia Twojego Najświętszego Serca. Amen.” Wierzę głęboko w to, że Prawdziwe Życie w Bogu jest dziełem naszego Pana Jezusa Chrystusa, który Swoje biedne, zagubione dzieci uczy pokoju, miłości i jego prawd w tym okrutnym dzisiejszym świecie. Niech Pan obdarzy nas wszystkich Swoją miłością i pokojem. (J.G.)
*
Orędzie to stanowi dla mnie wielka wartość duchową, stało się ono przyczyną mojego nawrócenia (po 30 latach!). Uważam to za wielki cud i łaskę daną mi od Boga Wszechmogącego! Uporządkowałam swe grzeszne życie, powróciłam pokornie do Jezusa Chrystusa i Maryi – Matki Bożej. Żyję wiarą. Ona pozwoliła mi stać się znowu Dzieckiem Bożym. Powróciłam do korzenia Dobra. Jest to wielkie Miłosierdzie Boże. To Orędzie pochodzi niewątpliwie od samego Boga. Owocem jego jest moja miłość do Boga i Jego Matki. Znalazłam swą drogę: Kościół, Spowiedź, Najświętsza Eucharystia, Różaniec, Post i Miłość. Czyż to są owoce szatana! Czyżby on sam zechciał zbłąkaną owieczkę wypuścić ze swoich szponów i oddać dobrowolnie w Ręce Boga?! Dlatego nie jestem w stanie pojąć, dlaczego to Orędzie jest tak prześladowane i odrzucane. Jest to odrzucanie Ducha Świętego! Ja jestem przykładem żywym działania właśnie Ducha Świętego w moim sercu i w moim życiu dalej. Dziękuję Bogu za Jego Łaskę i Jego Wielkie Miłosierdzie. (E.W.)
*
Prawdziwe Życie w Bogu pozwoliło mi powrócić do Boga. Odnalazłam sens swego życia i nauczyłam się prawdziwej wiary w Boga i modlitwy. Moje całe życie to pasmo udręk i rozczarowań. Na koniec pogubiłam się i nie wiedziałam już, co mam robić. Zadawałam sobie ciągle pytanie, dlaczego to mnie spotkało i jak dalej żyć (jestem od 25 lat żoną alkoholika, od 2 lat sama utrzymuje rodzinę, mąż nie daje mi pieniędzy). Sama nie wiem, jak to wszystko znosiłam przez te wszystkie lata, dlaczego nie rozeszłam się z mężem? Moja głęboka wiara powstrzymywała mnie. Dzisiaj wiem, że Bóg tak chciał, że ciągle mi pomagał, roztaczając nad nami opiekę. Kiedy wzięłam do ręki pierwszy tom Orędzia, nie mogłam oderwać się od czytania. Mogłam nie jeść, nie spać, całymi godzinami pragnęłam słuchać Jezusa. Słowa Jego przenikały mnie na wskroś, nie mogłam powstrzymać się od płaczu. Jakże często zazdrościłam Vassuli. Całymi godzinami mówiłam do Boga, czułam Jego obecność przy mnie. Nie wiem, w jaki sposób, ale w takich momentach niemalże natychmiast znajdowałam w myślach odpowiedzi na najtrudniejsze pytania. Czasami przenikał mnie dreszcz, tak jakby mnie dotykał, wtedy czułam się bezpieczna i szczęśliwa... To jeszcze nie wszystko: nauczyłam się modlić na różańcu. Nigdy do tej pory nie modliłam się na różańcu, taka modlitwa nudziła mnie, nie potrafiłam się skupić, nie rozumiałam jej. W miarę czytania orędzi, prosiłam Jezusa, aby nauczył mnie kochać modlitwę, aby Duch Święty pomógł mi w skupieniu się i w wytrwaniu. Pokochałam intymność w modlitwie, każdego dnia znajduje choć godzinę, kiedy nikt mi nie przeszkadza, a ja jestem tylko z moim Bogiem i z Matką Najświętszą. Pokochałam różaniec i nigdy z nim się nie rozstaję, nawet w nocy mam go przy sobie... (A.L.)
*
Chciałabym we własnym imieniu zaświadczyć, że zanim Jezus przysłał te książki w moje ręce byłam przez 30 lat duchowo martwa tak jak Vassula i w kościele też nie bywałam. Dziś jestem już po spowiedzi i nie wyobrażam sobie nawet jednego dnia bez Komunii Świętej. (M.N.)
*
Słowa Pana Jezusa: ‘Popatrzcie na ciernie, które Mnie przebijają... Sam je powyciągam.’ Ja byłam jednym z takich cierni. Nikt nigdy nie mówił mi o Miłości Bożej, a nawet gdyby się ktoś taki znalazł, nie zrozumiałabym go. Żaden człowiek nie byłby mnie w stanie nawrócić. Dlatego Pan Jezus sam przyszedł do mnie, abym poznała Go poprzez Jego Orędzia. On wiedział, że zdobędzie moją duszę już po przeczytaniu pierwszej strony, pierwszego orędzia. Dziwię się, że moje koleżanki po wysłuchaniu moich przeżyć związanych z Prawdziwym Życiem w Bogu i po przeczytaniu np. I tomu nie odczuwają tego, co ja. Wręcz opornie idzie im czytanie. Modlę się do Boga, aby dał im taką łaskę jak mnie. Gdyby nie Pan Jezus dalej żyłabym w samotności i opuszczeniu, nadal robiłabym rzeczy, których nie chciałabym robić. Zawsze żałowałam za grzechy, ale moje cierpienia były egoistyczne. Nigdy wcześniej nie myślałam, że zadaję ból Panu Jezusowi. Ta zmiana, która zaszła we mnie tak szybko najbardziej zaszokowała ludzi z mojego otoczenia. Cieszę się, gdy słyszę np. ‘Ale ty się zmieniłaś!’ Padają nawet słowa: ‘Co ci się stało?’ Jedna z bliższych koleżanek, która wiedziała, jak nisko upadłam, zapytała, skąd miałam tyle siły na taką zmianę. Rozmowa o Bogu jest dla mnie radością. Z reguły zadziwiam tym, o czym mówię. Bardzo chciałabym usłyszeć od kogoś bliskiego, że ma w sobie ogrom miłości do Boga. Ja kocham nieskończenie, chociaż wydaje mi się, że jeszcze za mało, Pana Jezusa, Ojca Niebieskiego, Maryję, Ducha Świętego, Aniołów, całe Niebo: wszystkich z osobna i wszystkich razem. Tęsknię za przyszłym życiem. Boję się jednak, że pójdę do czyśćca. Przeraża mnie myśl, że jeszcze na długo po śmierci będę oderwana od Boga. Czasami wyobrażam sobie, że jako małe dziecko wspinam się na Jego kolana, aby Go ucałować. Wiem, że nigdy na to nie zasłużę, ale żyję nadzieją, że po śmierci Pan Jezus przyjmie mnie do Nieba. Zastanawiam się nad tym, jak ludzie mogą mówić, że mają w sobie miłość (np. do drugiej osoby). Czy to jest prawdziwe uczucie? Jak oni mogą kochać, skoro nie znają Miłości? Na jakim wzorze chcą budować swe uczucia? Niech Bóg błogosławi wszystkim, którzy pracują w głoszeniu Jego Słowa. (A.G.)
*
Nawróciłam się kilka lat wcześniej, ale książki Vassuli są dla mnie nieocenionym skarbem, pokarmem duchowym. Czułam od pierwszego zetknięcia się z nimi, że są autentycznymi słowami Boga Zbawiciela. Umacniają moją wiarę, pomagają się modlić i żyć. Czytając je rozmawiam z Jezusem, myślę o nim często w ciągu dnia, co nie zdarzało mi się przedtem. Dziękuję Panu Bogu za to, że pozwolił mi je przez przypadek kupić, że w ogóle trafiły one do małego miasta na wschodnich kresach naszego kraju. Dziękuję Mu i modlę się za Was, za tłumaczy, wydawców, drukarzy, kolporterów. proszę, nie zniechęcajcie się przeciwnościami i złośliwymi uwagami, nawet w prasie katolickiej. Dobro, które czynicie, wiara i miłość do Boga w ludzkich sercach są ważniejsze. (L.M.)
*
W moim życiu przeczytałem wiele książek również z literatury mistycznej, ale z całym przekonaniem mogę stwierdzić, że Orędzie Prawdziwe Życie w Bogu najbardziej zbliżyło mnie do Jezusa, otwarło na Pismo Święte, na jego lepsze zrozumienie i ukochanie, jak też zmieniło moją modlitwę na bardziej zaangażowaną, otwarło mnie na modlitwę wypowiadaną własnymi słowami, całym swoim sercem i duszą często zwracam się do Pana Jezusa jako do mojego najlepszego Ojca - Tatusia, Przyjaciela, który jest zawsze przy mnie i wszystko widzi, słyszy, odczuwa stan mojej duszy i mojego serca... (J.S.)
*
Chociaż od 23 lat należę do ‘Domowego Kościoła’ i jestem zaangażowana poprzez modlitwę i pracę na rzecz Kościoła, to lektura Prawdziwego Życia w Bogu przybliżyła mi Bożą Miłość i troskę o nas. Otrzymałam tak wiele wskazówek do życia duchowego, odpowiedź na wiele problemów i zachętę, aby swoje życie ofiarować za grzeszników. Mieszkam w małym mieście, gdzie trudno znaleźć przewodnika duchowego. Takie lektury są więc dla mnie ogromna pomocą. Jestem przekonana, że te przesłania są prawdziwe. (E.K.)
*
Czym jest dla mnie książka Prawdziwe Życie w Bogu? Wszystkie tomy przeczytałam z Pismem Świętym z ogromnym przeżyciem. Gdy odkładam je na półkę, przyciągają mnie jak magnes. To szczególna, błogosławiona książka. Dziś ciągle przewracam jej kartki, mogę to nazwać prawdziwym dialogiem między Jezusem a mną, tak marną, niegodną istotą. jemu stawiam pytania, powierzam mu moje troski, problemy, radości, on odpowiada mi z wielką miłością, radością, ale i nie raz ze smutkiem. Coraz częściej go pytam: Jezu, co chcesz mi dzisiaj powiedzieć? Otwieram książkę w dowolnym miejscu i serce się ściska od wielkiego wzruszenia: zawsze otrzymuję aktualną odpowiedź. Tyle w niej miłości, troski, zainteresowania moja tak nędzną osobą. Pan mi odpowiada, mówi do mnie. Czy to nie jest wzruszające, cudowne i niesamowite? Dziękuję Ci, Boże, że wybrałeś na Swe narzędzie Vassulę. Błogosławię Ciebie za to i ją, że odpowiedziała na Twoje wezwanie. (T.R.)
*
Poznaję w duchu, że Pan – przez te Orędzia – prowadzi nas na wyżyny rozeznawania sercem. Otwiera nam oczy na stan dzisiejszego Kościoła i na czasy, w których żyjemy. Ukazuje też jasno, dokąd mamy dążyć. Dzięki tym Orędziom powstała w moim sercu wielka jasność ducha. Mam świadomość stałej, troskliwej opieki kochającego Boga nade mną. Moje życie stało się pieśnią uwielbienia, wdzięczności i ufnej pracy dla Boga. Staram się rozprowadzać książki i kasety z Orędziami wśród znajomych. Dziękuję Wam za odwagę w przekazywaniu prawdy i darów Ducha Świętego. Niech Bóg wspomaga to piękne dzieło. (G.K.)
*
Ta książka przemieniła moje życie, pogłębia z każdym dniem moją miłość do Boga i bliźniego. Dotychczasowe moje życie widzę jakby było w krzywym zwierciadle. Bogu Najlepszemu składam dzięki, że włożył w moje ręce tę książkę przez nieżyjącego już dziś sąsiada. Jeszcze raz dziękuję za Wasz trud i wysiłek wkładany w rozpowszechnienie tego cudownego Słowa Bożego. Oby Bóg sprawił, że Jego Słowo, zawarte w Prawdziwym Życiu w Bogu dotrze do każdego człowieka na ziemi. Myślę, że nikt nie mógłby być obojętny na tę niezgłębioną miłość Bożą. (T.G.)
*
Jako katolicy stwierdziliśmy po przeczytaniu 7 tomów, że jest to lektura wyjątkowo cenna i wartościowa. Dlatego postanowiłam dać świadectwo, pisząc o odczuciach związanych z tą lekturą i jej wpływem na moje życie oraz moją postawę.
Nigdy wcześniej żadna książka nie wywarła na mnie tak silnego wrażenia i nie oddziałała tak emocjonalnie zwłaszcza na stan mojej duszy. Uważnie czytałam każdą stronę i coraz bardziej byłam spragniona dialogu Vassuli z Jezusem. Często miałam wrażenie, że ta rozmowa dotyczy bezpośrednio mnie. Lektura ta otworzyła mi oczy na moje dotychczasowe życie i obudziła na głos Bożej Miłości, którą zobaczyłam zranioną, znieważoną i odepchniętą przez człowieka. Przekonałam się, że Miłość Boża względem nas jest niepojęta, szczególna, miłosierna, bo Bóg kocha nas takimi, jakimi jesteśmy z naszymi wadami i słabościami. W Jego Miłości jest dla nas ratunek i nasze schronienie. Wtedy zapragnęłam zbliżyć się całym sercem do Boga. zaczęłam analizować swoje życie, swoją wiarę i dostrzegłam, jak bardzo jestem oddalona od Boga. Wiele rzeczy wydarzyło się w moim życiu. Było ono trudne i zawiłe. Wiele cierpiałam na duszy i na ciele. Pogrążałam się w beznadziejności i rozpaczy i tylko bolesne doświadczenia kierowały moje myśli ku Bogu. Teraz zrozumiałam, że Bóg był wtedy przy mnie, bo to, co przeżywałam oczyściło mnie i uwolniło od krępujących więzów z rzeczami nieistotnymi, które niszczyły moje życie. Teraz jestem bardziej spokojna i na wszystko patrzę zupełnie inaczej: swoją własną niemoc, nicość i słabość oparłam na Miłości Bożej. Ona jest moim wsparciem i siła do pokonywania trudnej drogi życiowej. Nie sposób wyliczyć, jak bardzo pomogła mi w tym przeczytana lektura Prawdziwe Życie w Bogu. Ona pokazała mi bezmiar miłości Jezusa wobec ludzkiej niedoli, osamotnienia i zagubienia. Ona przyczyniła się do rozbudzenia moich pragnień, Od tego czasu kupiłam Pismo Święte, wiele książek religijnych, modlitewników, kaset video i magnetofonowych. Korzystam z wielu czasopism religijnych, a w moim domu rozbrzmiewa Radio ‘Maryja’. Dzięki Bożej Opatrzności byłam na spotkaniu z Vassula w Poznaniu wraz z mężem i teściem. Odbyłam potem dwie pielgrzymki do Lichenia i do Częstochowy. Zapisałam się do kółka różańcowego, a w domu posiadam ołtarzyk (z figurką Matki Bożej i wizerunkiem Serca Jezusowego), by zapraszał do modlitwy każdego, kto spojrzy w tę stronę.
Po przeczytaniu tych książek mam teraz zupełnie inny stosunek do spowiedzi, bo zrozumiałam, że tu Jezus szczególnie na mnie czeka z otwartymi ramionami, by podźwignąć mnie z moich upadków i by dać siły do odnowy i lepszego jutra.
Gdy przyjmuję Eucharystię czuję się uleczona ze wszystkich moich zranień. Mając w sercu Jezusa, czuje się pewniej i bezpieczniej. Pragnę świadczyć swoją postawą i życiem wobec wszystkich, że to co dobre, zawdzięczam Bogu. On dał mi schronienie w Jezusie i Maryi. To oni prostują teraz moje ścieżki i nadają kształt mojemu życiu. Oni są moimi najwierniejszymi przyjaciółmi. 33 lata przeżyłam jakby w uśpieniu, bez rozeznania, co jest ważne i istotne w życiu. Dopiero lektura Prawdziwe Życie w Bogu sprawiała, że przez ostatnie 2 lata zakiełkowało we mnie pragnienie Bożej Miłości. Wydaje mi się, że lektura ta wydaje dobre owoce.
Wkrótce po rozpoczęciu czytania tej książki otrzymałam niespodziewanie dobrą pracę, w grudniu 1994 roku. Poprawiło to znacznie trudną sytuację materialną naszej rodziny, bo od wielu lat byłam bezrobotna. Wpłynęło to także na możliwość realizowania moich pragnień religijnych, miałam już bowiem pieniądze na finansowanie materiałów niezbędnych do poszerzania wiadomości w tym kierunku. Przekonałam się, że z Bogiem wszystko jest możliwe. Bez większych trudności pogodziłam pracę zawodową z obowiązkami wobec rodziny. Codziennie znajduję czas na lekturę religijną i medytację, na modlitwę. Kiedy zajdzie potrzeba służę innym i na wszystko mam teraz czas i siły. Czasami myślę, że wystarczyło jedno ciche westchnienie, by Bóg w Swojej łaskawości dał mi wszystko, co jest niezbędne do wzrastania w Jego Miłości.
Oczywiście jestem ciągle słaba i często upadam, ale podtrzymuje mnie Miłość Boża, którą często odczuwam i która okazuje się być hojna nawet dla takich grzeszników jak ja. Nie sposób opisać tego, co czuję i jak wiele zmieniło się w moim życiu. Bardzo ubolewam więc, kiedy napotykam na negatywne oceny książki Prawdziwe Życie w Bogu, bo one zagłuszają głos Bożej Miłości, czyniąc go niemym. A przecież ta lektura do wielu przemawia, przemienia serca i przynosi wiele dobrych owoców. Ja sama jestem tego przykładem. Gdyby nie ta książka, nie wiem, czy kiedykolwiek doszłabym do takich rozważań i pragnień, które tak bardzo zbliżyłyby mnie do Boga. Teraz prawdziwie wierzę, ufam i pokładam nadzieję w Miłosierdziu i Miłości Bożej. Pisząc to świadectwo chciałabym w ten sposób podziękować Bogu Wszechmogącemu za bezmiar otrzymanych łask i za Vassulę, która sieje ziarno otrzymane od Pana. (B.)
*
To jest sama miłość i coś, co nas zawstydza i zmusza do nawrócenia. Wasze Wydawnictwo może być dumne, że odważnie, wbrew sprzeciwom, służy nam wszystkim, dzieląc się tą Miłością Bożą. Widzę, że Ojciec Święty postępuje, jakby czytał Orędzia Vassuli, jakby razem z nią słuchał Jezusa. Widzę zbieżność pomiędzy tym, co czyni Jan Paweł II, a o co prosi nas Jezus Chrystus przez Vassulę. Słowa Jezusa zmieniły mnie, zmieniają moich najbliższych... (K.C.)
*
Bardzo gorąco pragnę podziękować za to, że zajęliście się przekładem i drukiem orędzi Naszego Pana przekazane pani Vassuli. Orędzia zmieniły moje życie duchowe całkowicie. Potrafię modlić się myśląc o Bogu. Lubię się modlić – czego nie mogę powiedzieć o dawnym okresie. (A.K.)
*
Dziękuję za wydanie Prawdziwego Życia w Bogu, które stało się pokarmem mej duszy. (M.D.)
*
Mam 30 lat. Jestem matką trojga dzieci. Orędzia Naszego Pana spisane przez Vassulę bardzo zmieniły moje życie. Przede wszystkim nauczyły mnie szczerej modlitwy, pomogły zrozumieć Pismo Święte. Dzięki nim jestem bardziej cierpliwa i wyrozumiała w stosunku do męża i dzieci, a moje życie duchowe stało się wiele bogatsze niż przedtem. (B.Z.)
*
Gorąco dziękuję za cudowny dar, pokarm duchowy na każdy mój dzień. To cudowne że Bóg do nas mówi! Chwała naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi z Nazaretu! Teraz Go poznałam i nie mogę żyć jednego dnia bez mojego Nazarejczyka, Ojca Najlepszego (T.S.)
*
Orędzia stały się dla mnie prawdziwym objawieniem. Pochłaniałem je jak upragniony pokarm, początkowo z ciekawości, potem czytałem je często jako formę modlitwy na kolanach. Przez długie miesiące żyłem w nie znanym mi dotąd religijnym uniesieniu, podobnie moja żona. Stwierdziliśmy zgodnie że lektura Prawdziwego Życia w Bogu pogłębiła naszą modlitwę... (J.P.)
*
Jestem przekonana o prawdziwości przekazów podyktowanych Vassuli przez Boga. Pod wpływem tych książek życie moje uległo zmianie. Lektura ta nauczyła mnie miłości do Boga. Sprawiła, że zaczęłam szukać innych książek mówiących o Bożej miłości jak też ponownie zaczęłam czytać Pismo Święte. Życie religijne rozkwitło. W moim życiu dokonała się prawdziwa rewolucja duchowa. Dzisiaj inaczej patrzę na świat. Dzisiaj już wiem, że to jest to czego szukałam podświadomie przez całe życie. Znalazłam, chociaż naprawdę Bóg mnie odnalazł bo ja się zgubiłam. Jestem teraz szczęśliwa i daj Boże, by tak już zostało do końca moich dni. (E.T.)
*
Jestem zachwycony książką Prawdziwe Życie w Bogu, bo lepiej niż dotychczas rozumiem, czym jest Miłość, Wiara, Nadzieja. (B.D.)
*
Chciałabym bardzo gorąco podziękować za książki Vassuli Prawdziwe Życie w Bogu. Te książki są bezcennym skarbem dla mnie. Na tę lekturę czekałam całe swoje życie. Mam 23 lata. (Z.J.)
*
Książki te są dla mnie jak głos samego Pana Boga, który do mnie osobiście mówi, jak żyć, by serce było przepojone miłością do boga i bliźniego. Czytam je jednym tchem, a potem stale wracam. (I.M.)
*
Przeczytałam 9 tomów Prawdziwego Życia w Bogu, a co czułam czytając je nie jestem w stanie opisać własnymi słowami. Czytam i wracam i nigdy nie mam dosyć. Od samego początku chłonęłam Słowo Boże. Jest to Ewangelia tłumaczona na współczesny język (odnosząca się do teraźniejszych czasów), zrozumiały dla każdego człowieka. Język, który przemawia do serca i duszy. Te orędzia zmieniły moje życie, pogłębiły moją miłość do Boga i bliźniego. (M.S.)
*
Po przeczytaniu jednego tomu Prawdziwe Życie w Bogu bardziej poznałam Boga i zaczęłam żyć Jego Orędziami. (M.Ś.)
*
Jestem wierząca i praktykująca ale poprzez te właśnie książki poznaję jeszcze bardziej Boga i czuję się tak, jakbym była coraz bliżej Niego. (M.S.)
*
Książki pani Vassuli Prawdziwe Życie w Bogu to dla mnie cud. Zbliżyły mnie do Jezusa i Matki Bożej. Żyję Jego obecnością w moim sercu, pełną miłości... Dzięki tym Orędziom się zmieniłam i prawdziwie nawróciłam. (H.S.)
*
Wierzę głęboko w Orędzia Pana Jezusa, które bardzo mi pomogły w pogłębieniu wiary. (T.J.)
*
Te książki przybliżają mi Boga, pozwalają mi poczuć Jego bliskość, Jego Miłość i Miłosierdzie, są dla mnie prawdziwym pokarmem duchowym. Dzięki Prawdziwemu Życiu w Bogu doznałam odrodzenia duchowego, zaczęłam codziennie uczestniczyć we Mszy św. i odmawiać różaniec. Wszystko, co czynię, staram się czynić z Jezusem i najtrudniejsze sprawy stają się łatwe dzięki Niemu. (S.P.)
*
Książki Prawdziwe Życie w Bogu wzięłam z Polski do Australii w zeszłym roku i jestem nimi zachwycona, one mi dają dużo wiary, nadziei i pomagają w ciężkich chwilach. Czytają je nasi rodacy, którzy są bardzo wdzięczni że mogą usłyszeć słowo Boże z książki tak wspaniałej, której autorem jest sam Jezus Chrystus. (M.S.)
*
Przez te Książki Jezus jest dla mnie wszystkim. Nauczyłam się z Nim rozmawiać. Jak czytałam to płakałam. Moja wiara jest teraz zupełnie inna. Pełna wdzięczności za wszystko co mi daje. I za wszystko Jezusowi dziękuję. (I.K.)
*
Lektura Orędzi daje nam coś nowego, pozwala lepiej pojąć miłość Boga do ludzi. (M.M.)
*
Prawdziwe Życie w Bogu pomaga mi dostrzec własne grzechy i zaniedbania i tyle, tyle zła wokół siebie. Jednocześnie pobudza nowe siły i chęć do odnowy życia. (R.S.)
*
Prawdziwe Życie w Bogu przeczytałam 2 razy i ciągle wracam do ich treści. Odkąd otrzymałam te książki moje życie uległo zmianie. Stałam się głęboko wierzącą i pragnę coraz bardziej kochać Pana Boga. Mimo bardzo wielu trosk i problemów szukam pociechy i ukojenia u Boga i zawsze je otrzymuję. (A.L.)
*
Książki pani Vassuli to najcudowniejsze Książki mojego życia. Czytam je już po raz trzeci. Coraz mocniej je przeżywam i coraz mocniej się nawracam. Dużo się modlę, szczególnie modlitwami, które przepisałam sobie z tych Orędzi. (M.S.)
*
Książki Prawdziwe Życie w Bogu to jest bezcenna perła na nasze trudne czasy, gdzie coraz bardziej brak miłości, a tu leje się obfitym strumieniem Miłość Boża, tak niesamowicie trafnie do serca człowieka tak bardzo spragnionego miłości. (J.Ł.)
*
W 1993 roku dostałam III tom, a potem wszystkie kolejne Prawdziwego Życia w Bogu. Prawie szok. To był mój jedyny, prawdziwy kontakt z Bogiem, bo wreszcie On do mnie mówił. To była też jedyna moja modlitwa. Przedtem szukałam Go w kosmosie, energiach... Czytałam te Orędzia w każdej wolnej chwili po wiele razy. Wiedziałam że On podaje mi rękę, że nie odrzucił pomimo wszystko. W żadnym wypadku nie byłam w stanie uklęknąć w konfesjonale: nie wiedziałabym nawet co powiedzieć. Dziesiątki lat poza Kościołem, a raczej w opozycji do niego. Zaczęłam prosić o cud Maryję. Cud się stał. On mnie do Swego Kościoła bezboleśnie przyprowadził. Od ponad półtora roku „jestem w Kościele”. Prawie codziennie Msza św. i komunia pozwoliły dotąd wytrwać. (Z.)
*
Dziękuję za te Orędzia, czytam je z wielką ufnością, gdyż one pochodzą od kochającego nas Pana Boga. (T.S.)
*
Bogu w Trójcy Świętej jedynemu niech będzie wieczna chwała za te Książki. Spraw Panie, aby zaślepieni przejrzeli, a głusi usłyszeli głos wołającego na pustyni. (E.W.)
*
Nie potrafię już żyć bez choćby kilku zdań tych Orędzi, które mnie „prostują” duchowo i psychicznie. (J.F.)
*
Mam 27 lat, jestem katolikiem. Cieszę się, że mogę się karmić tym pokarmem duchowym, czerpiąc go z książek Prawdziwe Życie w Bogu. Uważam to za wielki dar od Boga w tych dniach ostatnich. Są ciekawe, pouczające dla mnie i innych, którzy kochają Boga sercem i z wielką miłością. (D.C.)
*
Bóg zapłać Wam wszystkim, którzy trudzicie się przy wydawaniu rozpowszechnianiu bezcennych posłań - Orędzi Prawdziwe Życie w Bogu! Chwała Bogu, że znalazła się grupa ludzi, którzy sami uwierzyli i mimo trudności, ciągle rozpowszechniają wszystko co miłosierny i kochający nas wszystkich Pan Bóg w Trójcy jedyny do nas kieruje. (A.P.)
*
Niech wam Bóg Najwyższy błogosławi za udostępnienie czytelnikom Orędzi Pana Jezusa. Czuję się kochana przez Boga, Bóg stał się dla mnie bliższy i czuły... Odczuwam wewnętrzną potrzebę czytania tych Orędzi, przez te Orędzia sam Bóg mówi do mnie bezpośrednio, odczuwam Jego miłość, Jego troskę o każdego człowieka. (S.Ł.)
*
Mimo ciężaru i problemów obecnego życia, te książki dają nadzieję i siły do przetrwania. (K.B.)
*
Kiedy czytam wydaje mi się, że to ja rozmawiam z Panem Jezusem. A rozpoczynając czytanie odruchowo robię znak krzyża. Traktuję te Książki jak wyjaśnienie nam Pisma Świętego. (H.I.)
*
Wierzę całym sercem, że to Bóg przemawia do nas, do Swoich dzieci przez „ubogie i pokorne narzędzie”, jakim jest p. Vassula, gdyż wierzę i przeżywam w sercu słowa naszego Ukochanego Ojca... Orędzia Pana Jezusa zawarte w książce Prawdziwe Życie w Bogu dopomogły mi ukochać Boga całym sercem i całą duszą. (T.L.)
*
Po przeczytaniu tych książek doszłam do wniosku, że do przeczytania każdego z nich zostałam jakby w pewien sposób przygotowana. Zawsze przed czytaniem każdego tomu miałam jakiś problem w duchu. Po przeczytaniu książki problem znika. (M.N.)
*
Przypadkowo dostałam pierwsze tomy Orędzi Prawdziwe Życie w Bogu. Chwyciłam do ręki, chciwie czytałam, ciągnęły mnie jak magnes i otwarły mi się oczy na moje przeżycia. Znalazłam w nich prawdziwą perłę ukrytą w roli, odkryłam przeogromną miłość Pana Jezusa do nas grzeszników i niezaspokojony głód dusz ludzkich. (s. J.)
*
Mam 21 lat. Jestem katoliczką. Miesiąc temu pewna pani pożyczyła mi Prawdziwe Życie w Bogu tom I. Jestem zachwycona tą książką i pragnę przeczytać pozostałe tomy, aby dowiedzieć się, jak postępować, żeby Bóg był ze mnie zadowolony. (J.K.)
*
Posiadam już 7 tomów Prawdziwego Życia w Bogu i twierdzę, że to jest światło dane nam przez Boga na nowe czasy. (J.M.)
*
Serdecznie dziękuję za wysiłek i pracę waszego wydawnictwa. Przeczytałam już 9 tomów Prawdziwego Życia w Bogu. Ja kocham te książki. Mimo że mam dużą bibliotekę, jak na moją skromną osobę, to są one najważniejsze po Piśmie Świętym. (M.S.)
*
Prosimy Boga, by zechciał pokierować tak, aby w każdym kościele i każdym domu były głoszone Orędzia pisane w książkach Prawdziwe Życie w Bogu. Na pewno świat by się zmienił na lepsze... (H.S.)
*
Godzien uwielbienia i wielkiej chwały jest nasz Pan i za to wspaniałe Dzieło, które pisze dla nas przez Swoje narzędzie wybrane – Vassulę. Czytam i zachwycam się coraz mocniej tym Dziełem, które uważam za prawdziwe. (A.S.)
*
Wasze książki uczą kochać Boga i rozumieć wielkie Dzieła Boga i uczą żyć, przestrzegać Dekalog, uczą miłości bliźniego, a przede wszystkim uczą nas modlić się za nas i świat. (L.B.)
*
Z wielkim zainteresowaniem czytam książki Vassuli. Przeczytałam 9 tomów i stale mnie interesują. Czytam po raz trzeci i stale mnie pociąga wielka miłość Jezusa do Vassuli i do nas wszystkich. (M.P.)
*
Chciałem wyrazić wdzięczność za wydawanie i rozpowszechnianie Orędzi tak potrzebnych współczesnemu światu. (F.B.)
*
Bóg zapłać za książki prowadzące do świętości (B.K.)
*
Pragnę podziękować Waszemu Wydawnictwu za rozpowszechniania tego „Arcydzieła Bożej Miłości”. (Z.Ś.)
*
Dziękuję Panu Bogu, że dał mi szansę przeczytać Swoje Orędzia Miłości i Pokoju, objawione Vassuli. Nie mam żadnych wątpliwości, że autorem Orędzi jest sam Bóg Wszechmogący... (Z.N.)
*
Całym sercem popieram to dzieło, otrzymałem wiele dobrego dzięki temu dziełu i otrzymuję nadal wiele łask mądrości Bożej, moja wiara jest bogatsza, głębsza i uczuciowa... (P.Ż.)
*
Każdy tom czytam przynajmniej dwa razy. Czytając pierwszy raz poddajemy się mimo woli niezdrowej ciekawości co dalej, przy drugim spokojnym czytaniu, wnikamy głębiej w treść każdego słowa, co daje wielkie przeżycia. (R.S.)
*
Mam 20 lat. Książka Prawdziwe Życie w Bogu jest autentyczna i jakby wyłącznie dla mnie napisana. I choć sam często buntuję przeciwko Bogu, bo jestem jeszcze niedojrzały duchowo, to jednak bez tych Orędzi, nie wiem kim bym był... (M.P.)